Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skończyłeś 60 lat? Siadaj do kompa!

Urszula Krutul
Pani Wiktoria jest na emeryturze, pan Jan na rencie. W wolnych chwilach, zamiast siedzieć w domu przed telewizorem, uczą się korzystać z komputera i internetu. I już nie wyobrażają sobie życia bez wirtualnej sieci...
Pani Wiktoria jest na emeryturze, pan Jan na rencie. W wolnych chwilach, zamiast siedzieć w domu przed telewizorem, uczą się korzystać z komputera i internetu. I już nie wyobrażają sobie życia bez wirtualnej sieci...
Pan Jan w sieci sprawdza wyniki meczów. I codziennie podróżuje nie ruszając się z miejsca. Pani Wiktoria poznaje nowinki zdrowotne i rozmawia z wnuczką, na Skypie. Oboje już wiedzą, że internet wciąga.

Któż wyobraża sobie w dzisiejszych czasach życie bez internetu? Młodzi w sieci poruszają się sprawniej niż w świecie książek czy filmów. I to przy komputerze właśnie spędzają najwięcej czasu. A jak sprawa wygląda jeśli chodzi o seniorów? Wielu z nich nie zna nawet słowa "internet". Po sieci krążą anegdota, jak to pewien starszy pan twierdzi, że za jego młodych czasów też często siedziało się w "internacie", więc nie wie, skąd ten cały szum. Przecież to tylko miejsce, w którym śpią uczniowie...

Ostatnio jednak coraz więcej seniorów decyduje się wkroczyć na obce sobie tereny i poznać internet. Szukają w nim informacji, uczą się tego, co dla przeciętnego 5-latka nie jest już żadnym problemem. Po co to robią? Co daje im internet? O to zapytaliśmy 62-letniego Jana Gąsowskiego i 65-letnią Wiktorię Niedbała z Białegostoku.

Można płacić rachunki i kupić... piłę!
- Po prostu wstyd mi przed wnusiami, że nie umiem! - zaczyna opowieść pan Jan. - One są małe i potrafią obsługiwać komputer dosyć dobrze. A dziadek takich umiejętności nie posiada. Pomyślałem, że muszę to zmienić. I zacząłem przychodzić do biblioteki "na nauki". Fajne jest to, że panie bibliotekarki wszystko tłumaczą każdemu indywidualnie...

- Nie tylko indywidualnie, ale przede wszystkim bardzo dokładnie! - dodaje pani Wiktoria. - Prosiłam wcześniej męża, żeby mnie czegoś nauczył, bo on też się szkoli. Tak we własnym zakresie, to typowy samouk. Ale nie chciał, mówił, że nie ma czasu i cierpliwości - śmieje się seniorka.

Pani Wiktoria i pan Jan korzystania z komputera i internetu uczą się od marca w Filii bibliotecznej Nr 6 Książnicy Podlaskiej im. Ł. Górnickiego w Białymstoku. I potrafią już bardzo dużo. Wiedzą, czym jest strona internetowa, adres, domena i przeglądarka. Potrafią sami znaleźć interesujące ich informacje. A interesuje ich wiele rzeczy.

- Ciekawi mnie tematyka zdrowotna. Szukam często informacji o schorzeniach, o tym jak wygląda jakaś operacja, gdzie można wykonać taki i taki zabieg - mówi pani Wiktoria. - Ale nie tylko. W internecie naprawdę jest wszystko. To kopalnia wiedzy! Mogę zobaczyć, co grają w kinie czy w teatrze. I nie muszę stać nie wiadomo ile na przystanku, czekając na autobus, bo w domu mogę sprawdzić rozkład.

- A ja chcę się nauczyć jak przez internet można coś kupić - dodaje pan Jan. - Do tej pory na przykład przy kupnie samochodu pomagała mi córka z zięciem.

Jan dodaje, że w wirtualnym świecie kupić można wszystko. Począwszy od rzeczy potrzebnych na co dzień w gospodarstwie domowym, na przykład do prac w ogródku i w obejściu, jak np. piła spalinowa czy pilarka do drewna, a kończąc na ubraniach, czy butach. Obecnie nasz senior poznaje uroki bodajże największego polskiego serwisu aukcyjnego Allegro.

- Można też płacić rachunki przez internet - cieszy się pan Jan. - To bardzo wygodne. Nie trzeba stać w kolejkach na poczcie, ani robić dodatkowych opłat. Muszę się tego nauczyć.

- Ja też, chociaż trochę się boję - wtrąca pani Wiktoria. - Ale w sumie nie ma czego. Komórki też się bałam na początku, a teraz bez niej ani rusz. Co ja mówię komórki! Kiedyś bałam się nawet komputer włączyć, żeby czegoś nie popsuć! - kwituje ze śmiechem.

Oboje bardzo chcieliby dowiedzieć się, jak się przenosi zdjęcia z aparatu cyfrowego na komputer. Bo to bardzo przydatna umiejętność, kiedy chce się mieć w jednym miejscu wszystkie fotki wnuków.

Od komputera łatwo się uzależnić
A jakie są zdaniem naszych seniorów minusy globalnej sieci? - Łatwo się uzależnić - twierdzi pani Wiktoria. - Ale mi to raczej nie grozi, bo nadal wolę poczytać książkę niż siedzieć plackiem przed komputerem. Trzeba mieć umiar!

- I jest się narażonym na pokusy. Ale my jeszcze wszystkiego nie wiemy, więc nie jest ich tak dużo - dodaje pan Jan ze śmiechem.

Z tego, że nasi seniorzy są "skomputeryzowani" cieszą się nie tylko oni sami, ale też ich dzieci i wnuki. Pan Jan niedługo dostanie od bliskich komputer, pani Wiktoria uczy się pisać i żartuje, że dzięki temu będzie mogła napisać... podanie do męża z prośbą o pomoc w korzystaniu z internetu.

- Mamy teraz dużo tematów do rozmowy. Dzieci i wnuki są bardzo zadowolone z moich postępów, chcą pomagać. Cieszą się, że dziadek interesuje się komputerem - zapewnia pan Jan.

- Mam malutką wnuczkę, 2,5 roczku i też już mówi "prawa, lewa mysz". Byłam tym bardzo zaskoczona! Myślę: "Matko święta! Taka mała i już takie rzeczy potrafi". Ale i tak najlepsze jest przeświadczenie, że coś osiągnęłam. Że do czegoś sama doszłam. Córka nie okazuje tego, ale jest chyba trochę zaskoczona, że samej udało mi się to wszystko poznać. Bo dla niej to jest naturalne...

- Niektórzy myślą, że to jest tak, że jak oni coś wiedzą, to wszyscy powinni to wiedzieć. A tak nie jest - dodaje pan Jan. - Najtrudniej było się przełamać. Przełamać swój opór wewnętrzny. Teraz, kiedy to już za nami, możemy nauczyć się wszystkiego!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna