Prokuratorskie postępowanie toczy się już ponad rok. Zostało wszczęte m.in. po publikacjach prasowych, w tym w naszej gazecie. Do tej pory zarzuty, w większości o charakterze korupcyjnym, przedstawiono tylko jednej osobie - byłej kanclerz uczelni Annie P. Nie działała ona jednak w próżni. Kanclerz to na uczelni ważna funkcja, ale nie najważniejsza.
- Zwalanie wszystkiego, co w ostatnich latach działo się w PWSZ wyłącznie na panią P., byłoby zamieceniem odpowiedzialności innych pod dywan - uważają pracownicy.
Mają też wątpliwości dotyczące przebiegu śledztwa. Najpierw zajęła się nim augustowska prokuratura rejonowa. Chodziło o to, by wykluczyć powiązania prokuratorów z suwalską uczelnią. Wszelkie czynności policyjne w tej sprawie wykonywali z kolei funkcjonariusze z Białegostoku. Trudno zresztą, żeby było inaczej, skoro ówczesny suwalski komendant dorabiał w PWSZ, podobnie jak jego podwładni. Była ważna suwalska policjantka w tamtym czasie pełniła obowiązki dyrektora jednego z instytutów, a dzisiaj jest nawet prorektorem.
Zobacz też PWSZ w Suwałkach. Porządki na uczelni rektor dr Marta Wiszniewska zaczęła od mebli
Po wielu miesiącach śledztwo wróciło jednak do Suwałk. Zajęła się nim tutejsza prokuratura okręgowa. Jak tłumaczył jej rzecznik prasowy Ryszard Tomkiewicz, chodziło głównie o rangę sprawy. Z naszych informacji wynika jednak, że nie bez znaczenia były pisma wysyłane jeszcze w kwietniu do Prokuratury Krajowej przez działający na uczelni związek Solidarność. W pismach tych pojawiła się sugestia, by ze względu na powiązania rodzinno-towarzysko-polityczne sprawą zajęli się śledczy spoza Suwalszczyzny. W efekcie... wszystko wróciło do Suwałk.
W tutejszej „okręgówce” postępowaniem zajmowało się już troje prokuratorów. Ostatecznie padło na Annę Wierzchowską. Jest ona żoną Bogdana Wierzchowskiego, komendanta suwalskiej straży pożarnej. Jakie ma to znaczenie?
- W PWSZ zatrudniony jest jeden z podwładnych pana komendanta - odpowiadają nasi informatorzy. - Pracuje tu też jeszcze były strażak z Sejn. W dodatku, niedawno rektor Marta Wiszniewska podpisała z komendantem Wierzchowskim porozumienie o współpracy obu instytucji. A osoby, które powinny ponieść konsekwencje związane z nieprawidłowościami, wciąż z naszą uczelnią są związane.
Jednak zdaniem Hanny Lewczuk, nie ma żadnego zagrożenia dla obiektywizmu postępowania. - Anna Wierzchowska jest doświadczonym prokuratorem - dodaje.
Ile śledztwo potrwa i czy komuś jeszcze przedstawione zostaną zarzuty, na razie nie wiadomo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?