Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słup w Kalu. Pamiątka kary za seks zbiorowy

(K. Radzajewski)
K. Radzajewski
Seks zbiorowy był w średniowieczu karany śmiercią. Przestrogą jest do dziś tzw. słup kalski.

Romantyczną historię miłosną kryje w sobie kapliczka na rogatkach Węgorzewa. Tajemniczy pomnik stoi na opuszczonym cmentarzu.

Gdy słup murszeje, można usłyszeć jęki dwóch par kochanków. Wtedy mieszkańcy Kalu remontują monument i znów nastaje cisza.

Woda wystąpiła, ogień palił
Byliśmy tam w listopadowy wieczór i nie słyszeliśmy jęków. Może dlatego, że słup jest świeżo wyremontowany. Z czterech stron pomnika patrzą na turystów tablice z mottem spisanym w języku niemieckim, litewskim, polskim i łaciną:

W świąteczny dzień dwie pary gorącą miłością złączone
Tu zostały Wulkana ogniem naznaczone
Ciała spalone, oraz odarte ze wstydu chlubnego
Sąsiedzi odkryli na dzień trzeci dopiero.
I któż by nie uwierzył, że cichy ogień strawił kości
Tych, co praw boskich nie słuchają w skrytości
Stąd nauka wypływa dla ciebie, przechodniu, pobożna
Że to kara. Bo bez Boga kochać nie można

Badacze historii Węgorzewa przypominają o pierwotnym znaczeniu owej kapliczki. Jej wybudowanie miało wiązać się ze znacznymi przyborami wody w jeziorach Mamry i Święcajty. To był XVI wiek.

- Biskup modlił się na wzgórzu o ustąpienie wody. Odeszła, a w podzięce została kapliczka - mówi Jerzy Łapo, archeolog z Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie.

Kara za rozpustę
28 grudnia 1564 r. w tzw. Noc Młodzianków zaszły w Kalu wydarzenia, które zmieniły charakter monumentu.

Tego dnia wracały z kościoła dwie pary kochanków, którym rodzice nie zezwalali na małżeństwo. Róża, Gertruda, Paweł i Benedykt zaszyli się w szopie do prażenia lnu.

- We czworo oddali się grzesznej miłości. Nie było ich trzy dni w domu, aż w końcu znaleziono spalone szczątki. Gertruda miała obfite kształty i ponoć wytopiony tłuszcz tak zasilił pola, że rolnicy nie mogli orać tłustej gleby. Takich grzeszników nie wolno było pochować na cmentarzu, więc zwłoki utopiono w bagnie - opowiada ponoć autentyczną historię Łapo.

W 1595 r. węgorzewski pastor Wincenty Bartus napisał wiersz ku przestrodze dla rozpustników i wtedy zmienił także charakter kapliczki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna