Ełczanie wyrzucają blisko o połowę więcej śmieci - przyznaje Andrzej Semeńczuk, naczelnik wydziału mienia komunalnego w ełckim ratuszu. To efekt zmiany przepisów dotyczących odbioru odpadów, które zaczęły obowiązywać od 1 lipca.
Zgodnie z zamiarem pomysłodawców zmian, mają one zapobiec wyrzucaniu śmieci do lasu czy na dzikie wysypiska. Jak widać, ten cel chyba udało się już osiągnąć. Jednak nowe przepisy miały też zachęcić mieszkańców do segregacji odpadów. Jednak pod tym względem, zamiast postępu, cofnęliśmy się o krok. Spod bloków zniknęły bowiem kontenery na szkło czy plastik. Teraz mieszkańcy wyrzucają wszystkie odpady do jednego pojemnika.
Jeszcze raz wypełnią deklaracje
Od początku lipca obowiązują nowe zasady gospodarki odpadami. Zgodnie z nimi właścicielem śmieci jest samorząd i to do jego obowiązków należy odbiór i wywóz odpadów. W Ełku przetarg na wywóz odpadów wygrało konsorcjum dwóch lokalnych firm - Kowalik&Maniak oraz Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych.
Dzięki temu mieszkańcy nie muszą już podpisywać indywidualnych umów z firmami. Natomiast pieniądze za śmieci wpłacają do samorządu - mieszkańcy domów jednorodzinnych bezpośrednio na konto urzędu, natomiast mieszkańcy bloków - za pośrednictwem spółdzielni albo zarządcy.
Kilka miesięcy temu ełczanie wypełniali deklaracje, w których musieli podać m.in. liczbę członków gospodarstwa domowego. Na tej podstawie mogła być naliczana miesięczna opłata za śmieci. Część osób będzie musiała wypełnić te deklaracje ponownie. Chodzi o mieszkańców tych bloków, w których zarządcami są osoby fizyczne.
Zmiana ta ma związek z przepisami dotyczącymi odpowiedzialności finansowej za osoby nie płacące rachunków za śmieci.
- Dotyczy to około 1,2 tys. mieszkań - wyjaśnia Andrzej Semeńczuk. - Po spotkaniu z zarządcami ustaliliśmy, że osoby te będą wpłacały pieniądze bezpośrednio na konto urzędu miasta. Tak jak robią to od lipca właściciele prawie 2 tysięcy domów.
Zgodnie z informacjami, jakie trafiły do mieszkańców, deklaracje muszą wypełnić w ciągu kilku dni i dostarczyć je do zarządców swoich nieruchomości. Ci później złożą je w urzędzie miasta.
Ełczanie z 1,2 tys. mieszkań, których dotyczy zmiana, opłaty za śmieci na konto urzędu miasta będą wnosić już od września.
Porządki w piwnicach i na strychu
Nowe przepisy dotyczące gospodarki odpadami obowiązują od 7 tygodni i są już pierwsze zauważalne zmiany. Jak informują miejscy urzędnicy, ilość śmieci wywożonych z Ełku na nowoczesne wysypisko w Siedliskach wzrosła prawie o 50 proc.
- Ełczanie prawdopodobnie robią porządki i wyrzucają sporo starych rzeczy - przypuszcza Andrzej Semeńczuk. - Wcześniej w przypadku właścicieli domów każdy płacił od ilości wywiezionych pojemników. Teraz, obojętne czy wystawi jeden czy dwa pojemniki, i tak zapłaci tyle samo.
Dzięki nowym przepisom nie opłaca się też już wyrzucać śmieci do lasu czy na dzikie wysypiska.
Urzędnicy spodziewają się jednak, że już wkrótce ilość wyrzucanych śmieci nieco spadnie, gdy mieszkańcy zakończą porządki w piwnicach i na strychach.
Zapytaliśmy ełczan, czy odczuli zmianę przepisów i jak je oceniają. Większość naszych rozmówców przyznała, że brakuje im pojemników na plastik, szkło czy makulaturę, które jeszcze w czerwcu stały przed ich blokami.
- Na zachodzie Europy segregacja jest od dawna. Przez ostatnie lata w niewielkim stopniu u nas też była. Ale zamiast się rozwijać, zrobiliśmy krok do tytułu - uważają Teresa i Józef. - Wcześniej płaciliśmy 8 złotych miesięcznie za osobę, a teraz 12 złotych. A tak naprawdę nic się nie zmieniło. Śmieci wywożą te same firmy i na to samo wysypisko, co jeszcze kilka miesięcy temu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
