Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór w Knyszynie. Rodzice walczą o nauczycieli zajmujących się autystycznymi dziećmi (zdjęcia)

Magda Ciasnowska
Magda Ciasnowska
Rodzice niepełnosprawnych dzieci, uczęszczających do Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Knyszynie, obawiają się, że od września ich pociechami nie będą się zajmować te nauczycielki, które robiły to do tej pory. Podobno nie ma na to zgody burmistrza. Ten zapewnia, że decyzje o zwalnianiu lub zatrudnianiu nauczycieli podejmuje dyrektor.
Rodzice niepełnosprawnych dzieci, uczęszczających do Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Knyszynie, obawiają się, że od września ich pociechami nie będą się zajmować te nauczycielki, które robiły to do tej pory. Podobno nie ma na to zgody burmistrza. Ten zapewnia, że decyzje o zwalnianiu lub zatrudnianiu nauczycieli podejmuje dyrektor. Wojciech Wojtkielewicz
Rodzice niepełnosprawnych dzieci, uczęszczających do Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Knyszynie, obawiają się, że od września ich pociechami nie będą się zajmować te nauczycielki, które robiły to do tej pory. Podobno nie ma na to zgody burmistrza. Ten zapewnia, że decyzje o zwalnianiu lub zatrudnianiu nauczycieli podejmuje dyrektor.

W poniedziałkowe popołudnie (17.05), przed Urzędem Miejskim w Knyszynie zebrało się kilkoro rodziców, radnych i pracowników Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Knyszynie. Powodem ich spotkania był arkusz organizacyjny szkoły, a konkretnie problemy, które pojawiły się podobno przy jego sporządzaniu.

Jak usłyszeliśmy, burmistrz Knyszyna nie wyraził zgody na to, by w przygotowywanym na nowy rok szkolny dokumencie, znalazły się nauczycielki, które od dwóch lat sprawują opiekę na trójką uczących się w szkole dzieci z niepełnosprawnościami (w tym dwójka to dzieci autystyczne).

- Arkusz składałyśmy u burmistrza chyba siedem razy. W końcu poszedł dalej, do kuratorium, bo termin już naglił. W międzyczasie były spotkania rady rodziców, komisji oświatowej, była sesja... Usilnie starano się nas zmusić, żeby te panie nie były uwzględnione w arkuszu. Żeby te godziny dać naszym nauczycielom, którzy do tej pory nie mieli do czynienia z dziećmi autystycznymi. Chociaż fakt, że dwie z nauczycielek zrobiły w ostatnim czasie uprawnienia do prowadzenia z nim zajęć - mówi Bogusława Gosko, zastępca dyrektora ZSO.

Jednak rodzice boją się, że zmiana nauczycielki w trakcie kształcenia źle wpłynie na rozwój ich dzieci. Podobne obawy ma też sama nauczycielka.

- Moim zdaniem takie rozwiązanie może być bardzo negatywne w sutkach. Osoby z autyzmem potrzebują stałego ramowego planu dnia. Każda zmiana, w tym zmiana nauczyciela, może sprawić, że nastąpi nie tylko zatrzymanie ich rozwoju, a nawet i regres -przyznaje Beata Pruszyńska. - Pracuję z dzieckiem autystycznym już drugi rok szkolny. Od tego czasu zdarzyło się bardzo dużo. Dziecko funkcjonuje już prawie na tym stopniu, co rówieśnicy. Kiedy Daisy do nas przyszła, siedziała sama przy stoliku, nic do nikogo nie mówiła. Grupa dla niej nie istniała. W tym momencie ma koleżanki, sama inicjuje kontakty społeczne, sama wymyśla zabawy.. Ma chęć wejść w tę grupę. Myślę, że wykonaliśmy ogromną pracę - mówi Beata Pruszyńska.

Rodzice stworzyli skierowaną do burmistrza Knyszyna petycję. Podpisało się pod nią ponad 300 osób. Broni ona pracujących w knyszyńskiej szkole nauczycielek i zawiera żądanie zwiększenia nakładów na zatrudnienie specjalistów w gminie, w tym także i w szkole. Przyznają, że nie potrafią zrozumieć tego, dlaczego skoro w szkole zatrudnione są osoby z odpowiednimi uprawnieniami, pomysł, by zajmowały się tymi dziećmi, nie pojawił się dwa lata wcześniej.

- Byłam osobiście u pana burmistrza i zapytałam, czy to prawda, że nie chce zezwolić na to, aby te umowy zostały przedłużone. Powiedział mi wtedy powiedział, że tak, to prawda. I że wynika to z tego, że mamy w naszej szkole nauczycieli, którzy z takimi dzieciakami pracować mogą. Dwa lata temu podpisał arkusz, rok temu podpisał... Dlaczego wtedy nie powiedział, że mamy tych specjalistów? Gdyby wtedy dał nam nauczyciela z naszej szkoły, dziś bym tu nie była. Jednak teraz nie możemy zaprzepaścić tej wykonanej przez panią Beatę pracy - podkreśla Agnieszka Kipling.

Jak przyznaje burmistrz, na obecną sytuację znaczący wpływ mają gminne finanse.

- Dwa lata temu była zupełnie inna sytuacja finansowa gminy i my inaczej podchodziliśmy do arkusza organizacyjnego. A obecnie, ta sytuacja nie jest dobra. Dochody gminy spadły, doszły nowe nieprzewidziane wydatki. Musimy oszczędzać, a arkusz organizacyjny musi być tak skonstruowany, by był racjonalny oszczędny i dobrze zrobiony pod względem organizacyjnym - tłumaczy Jarosław Chmielewski.

Jak podkreśla, decyzje w sprawie zatrudniania, zwalniania, przedłużania i nieprzedłużania umów, podejmuje dyrektor placówki.

W przesłanym do kuratorium oświaty arkuszu, ostatecznie znalazło się nazwisko jednej z nauczycielek. Obok znalazł się wakat.

- Wszystko będzie zależeć od pani dyrektor. Jeżeli otrzyma dobrą opinię z kuratorium i będą spełnione wszystkie warunki racjonalności, oszczędności i organizacji, nie wiedzę przeciwskazań, by pani dyrektor zatrudniła tę panią - przyznaje burmistrz.

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna