Na zawodach Pucharu Świata w Chinach wystartowało 20 zawodników z całego świata. Od początku zacięta walka o zwycięstwo toczyła się między Markiem Czajkowskim a Dzidzisem Zarinsem. Tyle, że Łotysz miał wsparcie w rodaku, który był w gronie sędziów.
- Już w pierwszej konkurencji, którą były hantle, sędzia z Łotwy zakwestionował mi dwa ciężary i zamiast wygrać byłem trzeci. Po przetaczaniu opon doskoczyłem do Zarinsa i wspólnie prowadziliśmy. Potem zacząłem uzyskiwać minimalną przewagę, a do kolejnej kontrowersji doszło w przedostatniej konkurencji - przenoszenie "chińskiego dzbana". Miejscowi sędziowie za przewrócenie go przy stawianiu nałożyli na mego konkurenta trzysekundową karę, ale po protestach sędziego z Łotwy anulowali ją. Gdyby do tego nie doszło, wygrałbym bez problemów - opowiada Marek Czajkowski.
Marek Czajkowski przegrał jednym punktem
Mimo niezbyt sprawiedliwego sędziowania Polak był na pierwszym miejscu przed decydującą konkurencją - kulami, mając dwa punkty przewagi na Zarinsem.
- Niestety, popełniłem błąd i zająłem czwarte miejsce, a Łotysz wygrał i ostatecznie pokonał mnie jednym punktem. Żałuję nie tylko ze względu na dyskusyjne decyzje sędziów, ale i dlatego, że w konkurencjach, w których nie wygrywałem, rywal był lepszy ode mnie o ułamki sekund - ocenia Czajkowski. - Drugie miejsce to jednak też wielki sukces i nie muszę się wstydzić za swoją postawę - dodaje.
Przed Markiem Czajkowskim w tym sezonie jeszcze jeden występ - mistrzostw świata w wyciskaniu belki nad głowę (21 października w Anglii). Nasz siłacz pojedzie na nie jako mistrz Polski w tej konkurencji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?