Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa może i prywatna, ale szkoła publiczna

(tom)
Suwałki. Zastępca dyrektora i nauczyciel wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 10 obchodzą się wielkim łukiem. O ich konflikcie mówi nie tylko cała szkoła, ale też całe miasto.

- Nawet uczniowie o tym szepcą po kątach - twierdzi jeden z rodziców dziecka ze SP nr 10, który swoje nazwisko pozostawia do wiadomości redakcji. - To przecież normalne nie jest. Chyba władze powinny coś z tym zrobić.

Dwa doniesienia
Ciągnący się już parę lat konflikt między dyr. Jerzym Szulińskim a nauczycielem Bolesławem Kanafą wybuchł, jak już informowaliśmy, ze zdwojoną siłą tydzień temu. Szuliński polecił Kanafie, aby ten wziął udział w pozalekcyjnych zajęciach. Nauczyciel jednak nie zgodził się. Dyrektorce szkoły zakomunikował, że po lekcjach powinni pracować tacy nauczyciele, jak żona wicedyrektora, którą szkoła zatrudnia na półtora etatu.

Następnego dnia rano Szuliński podszedł na szkolnym korytarzu do Kanafy. Powiedział mu, żeby odczepił się od jego żony. Na temat tego, co stało się później, są dwie wersje. Nauczyciel twierdzi, że dostał cios w ramię i został wyzwany od ubeków. Potem Szuliński pobiegł za nim i gdyby nie interwencja jednego z pedagogów, pewnie by go pobił.

Wicedyrektor zapewnia, że to nieprawda, nauczyciela nie tknął i że to on został wyzwany.

Kanafa złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury.

Teraz to samo uczynił Szuliński.

- Dłużej nie będę już tolerować wybryków tego pana - mówi.

Zarzuca mu m.in. prowadzony od lat mobbing i poniżanie w środowisku.

- Napisał nawet na mnie skargę do kuratora oświaty - dodaje. - Zostałem tam zmieszany z błotem.

Nie ma wpływu?
Co na to wszystko dyrekcja szkoły - nie wiadomo, bo wczoraj z dyrektor placówki nie udało się skontaktować.

Władze miasta, za pośrednictwem swojego rzecznika prasowego Jarosława Filipowicza twierdzą zaś, że do czasu rozstrzygnięć prokuratorskich, stanowiska zajmować nie będą. "Sprawa ma charakter prywatny i nie ma wpływu na pracę szkoły" - czytamy w przesłanym nam komunikacie.

Konflikt znany jest też w kuratorium oświaty. Ale instytucja ta również żadnych działań podejmować nie zamierza. - Takie sytuacje w szkołach nie powinny się zdarzać i rzadko do nich dochodzi - mówi jedynie Małgorzata Palanis, rzecznik prasowy tej instytucji. - Ale każdy nauczyciel ma prawo wystąpić do prokuratury. Niewiele więc możemy tutaj zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna