Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzątanie po swoim psie. To obowiązek właściciela

Helena Wysocka [email protected]
– Taki mamy obowiązek – wyjaśnia Jolanta Strękowska, zastępca komendanta SM. – Zgodnie z uchwałą rady miasta, posiadacze czworonogów muszą po nich sprzątać.
– Taki mamy obowiązek – wyjaśnia Jolanta Strękowska, zastępca komendanta SM. – Zgodnie z uchwałą rady miasta, posiadacze czworonogów muszą po nich sprzątać. Archiwum
Sto złotych kary ma zapłacić właściciel miniaturowego sznaucera za to, że czworonóg zrobił kupę przed drzwiami samochodowego salonu. Złośliwie, czy z naglącej potrzeby, tego nikt nie ustalał.

Wiadomo tylko, że na oczach rozwścieczonego przedsiębiorcy. Ten wezwał Straż Miejską, a wczoraj sprawą zajął się suwalski sąd.

Orzeczenie nie jest prawomocne. Czy właściciel zwierzęcia będzie je skarżył do sądu wyższej instancji, nie wiadomo. Ani on, ani pies - sprawca zamieszania nie stawili się bowiem na posiedzeniu.

Do incydentu, który we wtorek na sądowych korytarzach budził powszechne rozbawienie doszło kilka tygodni temu. Właściciel sznaucerka - psa rasy niemieckiej jest klientem salonu, który sprzedaje auta. Też niemieckie. Mężczyzna przyjechał do serwisu, by wymienić w silniku olej. Okazało się, że choć pojazd jest na gwarancji, to jego posiadacz będzie musiał ponieść jakieś, całkiem spore koszty. Z tego powodu rozgorzał spór.

Ostatecznie suwalczanin stwierdził, że usługę wykona w innym salonie, który ma znacznie niższe stawki za tego typu zlecenia. Polecił więc mechanikom, by to, co już rozmontowali, skręcili ponownie. I wtedy do akcji miał wkroczyć właściciel salonu, który zażądał pieniędzy za zmarnowany czas swoich pracowników. Czy spór miał jakikolwiek wpływ na to, co chwilę później zrobił czarny sznaucerek, nie wiadomo. Fakt, że piesek wyskoczył z auta i tuż przy schodach prowadzących do salonu, na oczach rozeźlonego właściciela załatwił swoją fizjologiczną potrzebę. Przedsiębiorca wezwał Straż Miejską, a ta sporządziła wniosek o ukaranie właściciela czworonoga.
- Taki mamy obowiązek - wyjaśnia Jolanta Strękowska, zastępca komendanta SM. - Zgodnie z uchwałą rady miasta, posiadacze czworonogów muszą po nich sprzątać. A w tym przypadku pies został przyłapany na gorącym uczynku.

Wczoraj w sądzie właściciela salonu reprezentował adwokat. Po drugiej stronie sali ława była pusta. Sędzia bardzo szybko rozstrzygnął ten cuchnący spór. Uznał, że właściciel czworonoga naruszył przepisy, bo nie sprzątnął po swoim pupilku, a w takiej sytuacji musi ponieść finansową karę. Sędzia wykazał jednak spore zrozumienie dla psiej potrzeby, bo nie wymierzył najwyższej grzywny.

- Wynosi ona 500 złotych - precyzuje J. Strękowska.

I dodaje, że strażnicy raczej też nie wymierzają takich kar.

- Mandaty są z reguły pięćdziesięcio-, albo stuzłotowe - precyzuje rozmówczyni. - Najczęściej staramy się tylko przypominać właścicielom czworonogów o ciążących na nich obowiązkach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna