Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stracili pieniądze przez nawałnice. Nikt nie chce im pomóc

Ewelina Suchodolska [email protected]
Łąki Hanny Rogowskiej z Brych są zalane, ale kobieta nie otrzyma pomocy z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Poniesione przez nią starty nie przekraczają wymaganych kryteriów.
Łąki Hanny Rogowskiej z Brych są zalane, ale kobieta nie otrzyma pomocy z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Poniesione przez nią starty nie przekraczają wymaganych kryteriów.
Rolnicy załamują ręce. Według nowych przepisów pomoc finansową z otrzymają tylko ci, u których straty przekroczyły wyznaczone przez urzędników normy.

W samej gminie Radziłów wnioski złożyło 300 rolników. Połowa z nich nie ma co liczyć na rządowe wsparcie. Komisje, które szacują straty po tegorocznych ulewach nie zdążyły odwiedzić jeszcze wszystkich gospodarstw. W gminie Jedwabne prace są na półmetku, w gminie Wizna i Łomża podliczanie strat trwa jeszcze wolniej. Rolnicy wciąż składają kolejne wnioski.

Tegoroczne nawałnice i ulewy zniszczyły plony niemal w każdym gospodarstwie. Właściciele zwierząt skarżą się, ze nie mają czym nakarmić swego dobytku... Ale zdaniem urzędników pomoc im się nie należy.

Bez pieniędzy i upraw

- Aby uzyskać pomoc, wysokość poniesionych szkód w gospodarstwie powinna przekroczyć 30 proc. średniej rocznej produkcji rolnej z trzech ostatnich lat, czyli tzw. wartości rolnej - wyjaśnia Anna Bagińska, członek komisji działającej na terenie gminy Radziłów.

Trzynastu gospodarzy z Brych (gmina Radziłów) złożyło wnioski z prośbą o pomoc z powodu poniesionych strat. Niestety, nikt z nich nie otrzyma pieniędzy, bo nie spełniają wymogów.

- Straty, które ponieśliśmy w skutek ulew są za małe, gdyż według nowych przepisów nie przekraczają 30 proc. tzw. wartości rolnej - mówi Hanna Rogowska, sołtys wsi Brychy. - Nie wiem co teraz będziemy robić. Nie mamy pieniędzy na utrzymanie gospodarstwa.

W podobnej sytuacji są mieszkańcy wielu innych miejscowości dotkniętych nawałnicami, które przeszły nad naszym regionem.

Liczby nie pokazują rozmiarów ludzkiej tragedii

Jest to spowodowane zmianą kryteriów uprawniających do skorzystania z pomocy państwa.
W ubiegłych latach komisje brały pod uwagę powierzchnię gospodarstw dotkniętych powodzią.
W tym roku podczas szacowania strat berze się pod uwagę średni plon z trzech ostatnich lat, powierzchnię zalanych upraw, wartość produkcji oraz procentowe straty w danej uprawie. Wszystko to jest obliczane na podstawie odpowiedniego wzoru. Niestety w większości przypadków wynik obliczeń jest krzywdzący dla ubiegających się o pomoc.

- Teraz przepisy działają na niekorzyść rolników - mówi Hanna Rogowska. - Napisaliśmy pismo do wojewody, bo potrzebujemy tych pieniędzy. Mam nadzieję, że ktoś zareaguje na to pismo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna