Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacki agregat jest ratunkiem dla chorej 15-latki

H. Bar
- Już trzy razy strażacy nas ratowali, bo podczas dializ brakło prądu - mówi Bożena Krysiewicz. - Na szczęście mają blisko...
- Już trzy razy strażacy nas ratowali, bo podczas dializ brakło prądu - mówi Bożena Krysiewicz. - Na szczęście mają blisko...
Bronowo. Coraz częściej w Bronowie brakuje prądu, a piętnastoletnia Aneta Krysiewicz wymaga dializowania 12 godzin na dobę. Ma w domu specjalistyczną aparaturę medyczną, ale bez prądu nie może z niej korzystać.

- Córka bierze ostatnie leki o 22.30 - mówi Bożena Krysiewicz, matka Anety. - Potem nie śpię, tylko siedzę i boję się, że zabraknie prądu. I tak jest każdego wieczora; zabraknie czy nie zabraknie? I co wtedy? - pyta zatroskana.

W tym roku w Bronowie były dwa planowane wyłączenia prądu i 29 awarii energetycznych. Krótkie przerwy w dostawie energii zdarzają się nawet kilka razy dziennie.

Strażacy ratują każdego
Rzecznik wojewódzkiej straży, Marcin Janowski zapewnia, że strażacy będą wyjeżdżać do każdego wezwania, żeby ratować zagrożone życie, ale niepokoi się co będzie, gdy agregat z Bronowa bedzie uczestniczył w akcji gaśniczej.

- Całe szczęście, że mamy ten agregat - mówi strażak Jan Wiśniewski, były komendant OSP w Bronowie. Zakupiliśmy go niedawno ze środków Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Zanim pierwszy raz go użyliśmy do zasilania aparatu do dializ byliśmy jednak pełni obaw - przyznaje.

- Pierwszego grudnia w nocy nie mieliśmy pojęcia, czy aparatura medyczna będzie nalezycie współpracować z agregatem - mówi Jan Malinowski, obecny komendant OSP w Bronowie. - Próbowaliśmy przewidzieć i z góry wyeliminować wszystkie zagrożenia związane z ewentualnym przepięciem, zwarciem, czy brakiem uziemienia. Musieliśmy ratować życie i pracować błyskawicznie. Z ulgą odetchnęliśmy, gdy okazało się, że wszystko zadziałało - wspomina.

Energetycy muszą wiedzieć
W tym roku zlikwidowano posterunek pogotowia energetycznego w Wiżnie, który pracował na jedną zmianę. zamiast tego posterunek w Łomży pracuje na dwie zmiany. Monterzy dyżurują przy telefonie od 6 rano do 22, ale pracują do skutku, nawet po godzinach.

- Teren jest trudny, w okolicach Wizny szczególnie podmokły - mówi Andrzej Piekarski, rzecznik PGE Dystrybucja Białystok. - Zlokalizowanie awarii bywa żmudne. W skrajnych przypadkach usunięcie awarii zabiera nawet kilka godzin.

Tak właśnie było i tym razem. Energetycy usunęli awarię dopiero po godz. 1 w nocy.

Energetycy proszą wszystkich, którzy są w podobnej sytuacji o kontakt i powiadomienie służb energetycznych. Dążą do stworzenia pełnej bazy danych odbiorców używających aparatury medycznej. Ma to pomóc wdrożeniu odpowiednich procedur.

Zdaniem Bożeny Krysiewicz i bronowskich strażaków wszystkie służby ratunkowe powinny dysponować taką bazą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna