Strażnicy miejscy nie są potrzebni - uważa poseł. Zamiast nich lepiej rozbudować monitoring

Parlamentarzysta chce wiedzieć, co na ten temat sądzą mieszkańcy. Dlatego w piątek rozpoczyna zbiórkę podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum. - Pytanie jest proste: czy jesteś za likwidacją straży miejskiej - dodaje.

Pracują? Nie widać.

W Augustowie jest siedmiu strażników, którzy co roku podejmują ponad 2 tysiące różnego rodzaju interwencji. Poseł mówi, że efektów tej pracy specjalnie nie widać.
- Uważam, że pieniądze na ich utrzymanie można wydawać lepiej - twierdzi.
Przypomina, że utrzymanie funkcjonariuszy kosztuje ponad pół miliona rocznie. Sugeruje, by 10 procent z tej kwoty przekazać policji na tworzenie dodatkowych, ponadnormatywnych patroli. Natomiast 20 procent na rozbudowę monitoringu w mieście.

- Pozostałe pieniądze można byłoby wykorzystać na inwestycje, a właściwie jako wkład własny do projektów unijnych - dodaje.
Co na to władze? Burmistrz Kazimierz Kożuchowski mówił nam niedawno, że strażnicy są potrzebni.

Natomiast Tomasz Dobkowski, przewodniczący komisji rozwoju rady miasta, uważa, że Augustowa nie stać na taki luksus, jak straż miejska. - Być może powinni być lepiej wykorzystani - zastanawia się. - Bo, jeśli tak jak teraz, czyli do wożenia kasjerek z urzędu, to utrzymywanie tej struktury faktycznie nie ma sensu.
Referendum w Augustowie ma się odbyć razem z wyborami do samorządu.

Rewolucji nie będzie

W Białymstoku pracuje około 130 strażników, którzy rocznie podejmują ok. 40 tysięcy interwencji, z czego ponad połowę na skutek zgłoszeń mieszkańców.
- Nie jest rozważany pomysł zlikwidowania straży miejskiej - informuje Urszula Mirończuk, rzecznik prasowy białostockiego Ratusza.

Także w Suwałkach prezydent nie planuje żadnych zmian.
- Uważam, że strażnicy są potrzebni - mówi Czesław Renkiewicz.