Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelby gładkolufowe można kupować i używać bez zgody policji

(jg)
Wiele pistoletów to repliki ostrej czy gazowej broni, np. smith&wesson master 52, austriackiego glocka 19, walthera CP 99 czy colta.
Wiele pistoletów to repliki ostrej czy gazowej broni, np. smith&wesson master 52, austriackiego glocka 19, walthera CP 99 czy colta. P. Niemczynowicz
Gładkolufowe wiatrówki - strzelby - o zasięgu 300 metrów i prędkości początkowej pocisku 260 m na sekundę oraz wiatrówki będące dokładnymi replikami ostrej broni można dziś kupować bez żadnych ograniczeń. Zdaniem policji, broni tej w żadnym wypadku nie można uznać za zabawkę - można z niej okaleczyć, a nawet zabić człowieka.

Do roku 1999 na posiadanie jakiejkolwiek wiatrówki należało mieć zezwolenie policji. Po nowelizacji przepisów okazało się, że pozwolenie trzeba uzyskać jedynie na broń pneumatyczną o gwintowanej lufie. Polscy i zagraniczni (głównie niemieccy) producenci szybko zwietrzyli możliwość zarobku i zaczęli masowo produkować wiatrówki z lufami pozbawionymi gwintu, które - w myśl obowiązującej do dziś ustawy - nie są bronią i nie trzeba na ich zakup mieć pozwolenia. Teoretycznie taka broń nie powinna być groźna. Teoretycznie, gdyż wysiłki wielu konstruktorów zaowocowały produkcją różnego rodzaju strzelb o zasięgu 200 czy nawet 300 metrów. Miotają one śrut z tak dużą siłą, że z odległości kilkudziesięciu metrów przebija on deski. Strzelając z nich można poważnie zranić zwierzę i człowieka, a nawet - zabić, jeśli pocisk trafi w newralgiczne punkty ciała: twarz, tętnicę czy serce.

Jedyną barierą, jaka dziś ogranicza dostęp do niebezpiecznych strzelb i pistoletów gładkolufowych jest cena: za replikę najnowszej broni Jamesa Bonda - walthera CP 99 zapłacić trzeba od 600 do 750 zł, za replikę pistoletu Skif Anics 3000 - 800 zł, za strzelbę BSA Meteor Mk6 - 790 zł. Koszt celownika laserowego to ok. 300 zł, lunety - 30-100 zł. 500 sztuk śrutu "Boxer" lub "Diabolo" kosztuje ok 9-15 zł, skórzane kabury - od 29 do 100 zł, szelki operacyjne od 20 do 100 zł.

- Oglądałem pistolety - repliki ostrej czy gazowej broni. Muszę powiedzieć, że z odległości kilku, a nawet 2-3 metrów nie byłbym w stanie odróżnić ich od oryginałów, są do nich łudząco podobne - mówi jeden z podlaskich policjantów. - Zdarza się, że otrzymujemy zgłoszenia od przestraszonych ludzi, którzy na plaży czy leśnym parkingu widzą grupę wyrostków z pistoletami. Potem okazuje się, że to broń gladkolufowa. Jest to niebezpieczne - w określonych sytuacjach policjant z patrolu może uznać, że ma do czynienia z uzbrojonym przestępcą i użyć broni.
Gładkolufową broń można kupić w licencjonowanych sklepach z bronią, sklepach ze sprzętem harcerskim oraz w sklepach internetowych. Ogłoszeń o sprzedaży wysyłkowej pełno jest również w kolorowych czasopismach. Zachęcają klientów hasłami "Obroń się sam", "Broń bez zezwolenia policji", "Hity - replika najnowszej broni Jamesa Bonda". W dodatku ogłoszenia zachęcają do nabywania dodatkowego oprzyrządowania - celowników laserowych, lunet, kompletu tarcz, śrutu (pakowany po 500 sztuk), zapasowych magazynków, walizek do przechowywania, kabur, specjalnych szelek do umieszczania broni pod ubraniem.... Nikt nie jest w stanie określić, ile takiej broni znajduje się obecnie w rękach Polaków.
Policjanci wiązali duże nadzieje z nowelizacją ustawy. Zmiany, które weszły w życie w kwietniu sprecyzowały szereg pojęć - np. za istotną część broni uznano bębenek, za noszenie broni przy sobie uznano również przewożenie jej samochodem.
- Jeśli chodzi o broń pneumatyczną, ustawodawcy uznali, że jej właściciele będą mieli obowiązek rejestracji tych strzelb i pistoletów, które miotają pocisk z energią większą niż 17 dżuli - mówi Andrzej Grudziński, naczelnik Wydziału Postępowań Administracyjnych KWP w Białymstoku. - Nie będzie miało znaczenia, czy to broń gładkolufowa czy z lufą gwintowaną. Zmiany te wejdą w życie 1 stycznia 2004 r.
W rozumieniu znowelizowanej ustawy pistolet - choćby był repliką broni Jamesa Bonda, jeśli miota pocisk z energią mniejszą niż 17 dżuli nie będzie bronią, lecz zabawką. W sklepach więc nadal będzie mnóstwo śmiercionośnych zabawek dostępnych bez zezwolenia i rejestracji. Zdaniem ekspertów takie "zabawki" z bliskiej odległości przebiją ludzkie kości.

Pytanie dnia
Czy uważasz, że na zakup wszelkiej broni pneumatycznej powinno być wymagane zezwolenie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna