- Chodzi o znalezienie rozwiązania udrożniającego przejazd przez miasto - tłumaczy Mikołaj Linkiewicz, dyrektor biura SPP w Białymstoku.
Przypomina, że po tym, jak w styczniu tego roku suwalskie władze zdecydowały się na wprowadzenie zakazu wyprzedzania na głównym ciągu komunikacyjnym przez miasto, czyli ulicach Pułaskiego, Podhorskiego i Utracie, tworzą się tu gigantyczne korki. Firmy transportowe ponoszą z tego tytułu określone straty. Bo towar nie dojeżdża na czas, rośnie też zużycie paliwa.
Przewoźnicy proponują więc albo zniesienie zakazu, albo ograniczenie go do godzin 7-9 i 14-17.
Ale policja się na to nie zgadza. To zresztą z jej inicjatywy zakaz został wprowadzony. Na Pułaskiego, Podhorskiego oraz Utracie dochodziło bowiem do wielu wypadków i kolizji. Ich sprawcami byli głównie kierowcy tirów. Jak określił to Dariusz Jachowicz, naczelnik suwalskiej drogówki, „uprawiali wolnoamerykankę”. Najpierw wyprzedzali lewym pasem, a potem wracali na prawy, nie troszcząc się specjalnie, czy ktoś tam jedzie, czy nie.
O zmiany dopominali się także mieszkańcy. - Strach tymi ulicami jeździć - twierdzili.
Od stycznia do końca sierpnia 2016 r. na tej trasie doszło do 299 kolizji. Po wprowadzeniu zakazu liczba ta zmniejszyła się o 79.
Kamil Sznel, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Suwałkach, informuje, że wszystkie „za i przeciw” ma teraz przeanalizować Zarząd Dróg i Zieleni. Ostateczną decyzję prezydent podejmie zaś za miesiąc.
Problem definitywnie zniknie natomiast, gdy powstanie obwodnica Suwałk. Ale nie będzie ona gotowa wcześniej niż pod koniec 2018 r.
Zobacz także: Suwałki. Parkowanie Litwina przed Biedronką
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?