Suwałki. Swój zawsze jest najlepszy. Bez konkursu dyrektor biblioteki zatrudnił nową księgową

Czy w tym mieście wszystko musi odbywać się po znajomości? - pyta nasz Czytelnik, który poinformował nas o zmianach w bibliotece. - I czemu nie próbowano nawet zachować pozorów przyzwoitości, organizując konkurs? A może pojawiłby się ktoś lepszy?

Znajoma od wielu lat

Jak tłumaczy Mariusz Klimczyk, dyrektor Biblioteki Publicznej im. Marii Konopnickiej, doszło do zmiany na stanowisku, bo dotychczasowej księgowej skończyła się umowa. Kon- kursu nie było, gdyż nie ma takiego wymogu.

- Mam zresztą pełne zaufanie do osoby, którą zatrudniłem - dodaje dyrektor. - To znakomity fachowiec. Bardzo dobrze nam się współpracowało jeszcze w czasach, gdy pełniłem funkcję zastępcy prezydenta miasta, a ta pani była zatrudniona w Ośrodku Sportu i Rekreacji.

Później obecna księgowa biblioteki pracowała w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Została zwolniona za udział w głośnej sprawie podrobienia faktury za wesele syna kanclerza uczelni. Kanclerz polecił jej wypisanie nieprawdziwego dokumentu. Ponieważ współpracowała z prokuraturą, ta wystąpiła o warunkowe umorzenie postępowania. Sąd to zatwierdził. Zdaniem dyr. Klimczyka, ta sprawa nowej księgowej nie obciąża. Formalnie nie jest ona karana.

Dyrektor zapewnia również, że zatrudnienie nowej osoby nie ma nic wspólnego z tym, że w 2010 r. była ona pełnomocnikiem finansowym sztabu ugrupowania o nazwie "Wizja Gajewskiego". To z tego komitetu wywodzą się m.in. prezydenta miasta oraz 10 z 23 radnych.

Nie trzeba, ale jednak można

Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza, któremu biblioteka podlega twierdzi, że dyrektorzy placówek prowadzą własną politykę kadrową i biorą za nią odpowiedzialność. A dlaczego w urzędzie ogłaszane są konkursy na większość stanowisk, a w bibliotece nie? Bo do tej instytucji nie odnosi się ustawa o pracownikach samorządowych.

W bibliotece konkursy się jednak zdarzały. W ten sposób wyłoniono poprzednią dyrektorkę. Ale już jej następca - Mariusz Klimczyk procedurze konkursowej nie musiał się poddawać.