Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suwalska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Lokatorzy będą płacili więcej

Tomasz Kubaszewski [email protected]
sxc.hu
Nawet 200 tys. zł rocznie może płacić za wody opadowe Suwalska Spółdzielnia Mieszkaniowa.

Niestety, będą musieli się złożyć na to lokatorzy - mówi wiceprezes Jan Wiszniewski. - Wychodzi nam, że po 5 groszy miesięcznie od metra mieszkania.

Do listopada ubiegłego roku za wody opadowe trzeba było wprawdzie płacić, ale były to kwoty symboliczne, wynikające z innych przepisów. W skali całej SSM - około 4 tys. zł rocznie.

Pod koniec ubiegłego roku suwalskie władze doszły jednak do wniosku, że należy to zmienić. Właściciele czy administratorzy poszczególnych terenów mają płacić za to, co spływa do kanalizacji. Wyliczenie jest szacunkowe. Opiera się na danych meteorologicznych dotyczących średnich opadów. Podstawowa stawka za metr sześcienny, to 2,81 zł. Zatwierdzili to radni.

Przedstawiciele suwalskich władz tłumaczyli, że utrzymanie kanalizacji wiąże się z kosztami. Wprowadzone opłaty mają to choćby w części zrekompensować.

Tymczasem SSM ma zastrzeżenia co do samej zasady, jak i ustalonej ceny. Złożyła w tej sprawie nawet skargę do wojewody, ale ten jej nie uwzględnił. Bo uchwały rad bada wyłącznie od strony formalnej.
- Tego typu opłat, które nie należą do gatunku obowiązkowych, nie wprowadziło w naszym regionie żadne inne miasto - zauważa wiceprezes Wiszniewski.

Ma też zastrzeżenia co do kalkulacji, na podstawie której wyliczono stawkę podstawową. - My tej kalkulacji po prostu nie znamy - dodaje. - Mamy nadzieję, że tej ceny nie wzięto z sufitu.

Grzegorz Kochanowicz, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zapewnia, że tak nie było. 2,81 zł za metr sześcienny, to rzecz jasna wartość szacunkowa, ale realna. - Nie sądzę też, że to stawka wygórowana - dodaje.

Prezes wylicza miasta, gdzie zastosowano podobne rozwiązania. W naszym regionie takich nie ma, a opłaty opadowe wprowadziły choćby Siedlce czy Poznań.

Kierownictwa SSM to jednak nie przekonuje. Wiceprezes Wiszniewski mówi, że ma w zanadrzu jeszcze kilka pomysłów na rozwiązanie sprawy, ale na razie ich nie ujawnia. - Czekamy na odpowiedź na pismo, które wystosowaliśmy do rady miejskiej - dodaje. - Potem podejmiemy dalsze kroki.
Nie jest wykluczone, że sprawa skończy się w sądzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna