Szaleństwo nocnych zakupów (zobacz zdjęcia)

Ludzi przyciagnęła "Noc zakupów" i zapowiadane obniżki do - 70 proc. Tysiące ludzi aż do północy oblegały białostocką galerię handlową "Biała".

- Takie nocne wyprzedaże to ekstra pomysł - przekonują trzy nastolatki, Kamila, Iza i Ewelina, które spotkaliśmy wczoraj ok. godz. 22 w białostockiej galerii "Biała". - To bardzo fajny sposób na spędzenie czasu! No i zawsze można coś tańszego niż normalnie sobie kupić.

Ewelina chwali się nowym paskiem do spodni ze sklepu Pimki, który kupiła z 20-procentowoą obniżką, a Kamila zdecydowała na sweterek w sklepie Orsey.

- Zniżka była bardzio mała, bo tylko 10 procent, ale i tak jestem zadowolona, bo za te 9 złotych, które zaoszczędziłam, może sobie znajdę jakieś kolczyki - cieszy Ewelina.

Nie wszyscy jednak byli tak zadowoleni z tego, że uwierzyli reklamie zapowiadającej 70--procentowe obniżki.

- Przecież to jakiś koszmar - kręci z niedowierzaniem głową pani Alicja Suchocka, która przyjechała na nocne zakupy z mężem i dwoma synami. - Znajomi mówili, że już kiedyś byli na takich nocnych zakupach i że to się może opłacić... Ale chyba nie nam. To stracony czas. Przecież w takich tłumie, jaki jest w każdym ze sklepów trudno jest cokolwiek kupić... A już nawet jak znajdzie się taki model jak chcesz to rozmiaru już nie ma... I te zniżki! Pytam, gdzie te 70 prtocent?! Bo ja wszędzie widzę tylko 10 proc. lub co najwyżej 20 proc...

I rzeczywiście, zapowiadaną w reklamach zniżkę 70-procentową trudno było gdziekolwiek uświadczyć. Duży salon obuwiniczy CCC dawał 20-proc. zniżki na buty, a tylko na wybrane modele 50 proc. Kupując jedną rzecz w sklepie Ochnik dostawało się 10 proc. rabatu, a przy zakupie dwóch rzeczy - 20 proc. Również w sklepie Quazi oferującym skóry i buty można było dostać tylko 20 proc. zniżki. Sklep Apart za wyroby ze srebra proponował 20-procentowy rabat, ale na wyroby ze złota tylko 10-procentowy.

Zadowolonych rodziców spotkaliśmy w sklepach z ubrankami dla dzieci: Smyk i 5-10-15. W tym pierwszym salonie można bowiem było kupić wszystkie ubranka i buty z 25-procentową zniżką, a w 5-10-15 przy zakupie dwóch rzeczy trzecią dostawało się za 3 zł.

- Sobie na tej "Nocy zakupów" to nic nie kupiłam, ale z zakupów dla moich dwóch córeczek to jest bardzo zadowolona - mówi pani Hania pokazując torby załadowane po brzegi ubrankami. - W Smyku na przykład kupiłam dziewczynom super spodnie na zimę, za którte płaciłam po 30 zł, czyli 10 zł mniej. A w 5-10-15 wybrałam im aż sześć bluzek i spódniczek, z czego zapłaciłam tylko za cztery, Dwie dostałam bowiem za... 6 zł. To dobry biznes! Będę czekałą na kolejną noc zakupów.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się dzieje w Białymstoku, Kliknij na MM Białystok