Szamotulski przywódcą Jagi? Marokańczyk na testach.

Trzynastokrotny reprezentant Polski związał się z Jagą umową obowiązującą do czerwca 2012 roku. Jeden z punktów kontraktu przewiduje możliwość jego rozwiązania po roku.

Pomysł sprowadzenia Szamotulskiego do Białegostoku pojawił się dosyć dawno. Wreszcie w sobotę popularny "Szamo" zawitał do stolicy Podlasia i w towarzystwie Cezarego Kuleszy, jednego z właścicieli Jagi, obejrzał mecz z Cracovią Kraków (0:0). We wtorek oficjalnie został zawodnikiem żółto-czerwonych.

- Liczymy na jego doświadczenie - podkreśla Kulesza. - Może w jakimś stopniu zostanie przywódcą zespołu. Chociażby w meczach wyjazdowych krzyknie, zmobilizuje chłopaków i zaczniemy wreszcie wygrywać na obcych stadionach.
Piłkarz z takim CV, jak Szamotulski (grał m.in. w Polonii Warszawa, Legii Warszawa, PAOK-u Saloniki, Admirze Wacker, Sturmie Graz, Dundee United, a ostatnio Hibernianie) powinien okazać się ważną postacią białostockiej drużyny. Nie oznacza to wcale, że musi występować w podstawowym składzie.

- Na razie Grzesiek Sandomierski broni bardzo dobrze. To on jest pierwszym bramkarzem i nie jest powiedziane, że tak nie zostanie. Wszystko zależy od formy, jaką będą prezentowali Sandomierski, Szamotulski i Rafał Gikiewicz. Decyzję o tym, kto z nich będzie bronił, podejmie trener Michał Probierz - stwierdza Kulesza.

W sobotnim meczu z Legią Warszawa występu w pierwszej jedenastce pewien może być Sandomierski, który od momentu, kiedy stanął między słupkami, nie puścił jeszcze bramki (dwa mecze w ekstraklasie i jeden w Pucharze Polski).
Szamotulski nie ma co liczyć na grę w meczu przeciwko Legii, swojemu byłemu klubowi, jeszcze z jednego powodu. Na razie musi pracować nad odbudową pełnej dyspozycji. Niedawno miał kłopoty z kolanem i potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby wrócić do optymalnej formy.

Oprócz Szamotulskiego nową twarzą w Jagiellonii jest Marokańczyk El Mehdi. Środkowy obrońca przebywa na testach w białostockim zespole.