Mogą mieć też problemy w uzyskaniu wizy. Pomimo zapowiedzi zmian, organy ścigania nadal zamiast efektywnie eliminować dealerów narkotykowych, zajmują się raczej produkcją przestępców ścigając uzależnionych lub rekreacyjnych użytkowników rynku narkotykowego.
Choć prawo jest wszędzie takie samo, wydaje się, że najsurowiej karani są mieszkańcy Białegostoku. Z danych ministerstwa sprawiedliwości wynika, że choć nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii dopuszcza umorzenie postępowania i odstąpienia od wymierzenia kary, tutejsi prokuratorzy rzadko korzystają z tej opcji.
W Białymstoku w 2012 roku umorzono tylko 16 spraw, w Rzeszowie 11. Dla porównania w Poznaniu było 496 a we Wrocławiu 353. Z czego wynika taka sytuacja? Czy restrykcyjne prawo narkotykowe jest skuteczną metodą przeciwdziałania uzależnieniom? Na te pytania chce znaleźć odpowiedź Polska Sieć Polityki Narkotykowej. Białystok to pierwsze miasto, w którym z jej inicjatywy zostanie przeprowadzone nowatorskie spotkanie dla prokuratorów.
Partnerem akcji jest Helsińska Fundacja Praw Człowieka. - Każdy "przestępca" musi się liczyć z konsekwencjami. Widzimy jednak pewne nadużycia przy stosowaniu tej ustawy i nieproporcjonalność sankcji w stosunku do czynu. Zwłaszcza, że przepis jasno nie określa, ile to nieznaczna ilość środków odurzających - mówi Piotr Kładoczny z HFPC. - Te nadużycia widać już na etapie policyjnym. Policja nabija sobie trochę statystyki, bo są to przestępstwa proste do wykrycia. Ale czy jest sens marnować siły i środki policji na zatrzymywanie każdego nietypowo wyglądającego człowieka z dredami pod hasłem: może ma narkotyki, a przeznaczyć je na ściganie przestępstw bardziej szkodliwych społecznie.
Jak wynika z Raportu Rzecznika Praw Osób Uzależnionych 2012/2013, aż 61 proc. sprawców zostało zatrzymanych w trakcie rutynowej służby patrolowej, 9 proc. - w trakcie kontroli drogowej pojazdu. - Fakt stwierdzenia przez policjanta popełnienia przestępstwa, nakłada na niego obowiązek podjęcia określonych czynności - podkreśla podinsp.
Andrzej Baranowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Mamy zabezpieczyć materiał dowodowy, skierować do prokuratora. To on ma możliwość umorzenia postępowania.
Z tego prawa skorzystano w 2012 r. w 11,6 proc. z 18 441 spraw o posiadanie narkotyków (najczęściej karani to mężczyzna między 17. a 30. rokiem życia). W okręgu białostockim z 275 zarejestrowanych spraw - zaledwie w kilku procentach. Choć odsetek rośnie, zdaniem naszych rozmówców, w dalszym ciągu prokuratorów gubi rutyna.
- "Przestępcy" posiadający zazwyczaj nieznaczne ilości marihuany, nie są świadomi swoich praw i dobrowolnie poddaje się karze - podkreśla autorka raportu, Agnieszka Sieniawska. - Ugodową propozycją prokuratora była zawsze nieproporcjonalnie wysoka kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, niezależnie od ilości posiadanego narkotyku.
W przypadku kolejnej "wpadki", trafiają za kraty. - Jestem za tym, żeby ludzi, którzy mają problemy z narkotykami leczyć, kierować do programów terapeutycznych lub profilaktycznych, a nie wsadzać do więzienia. Bardzo łatwo jest przyczepić etykietę takiej osobie, znacznie ciężej się jej pozbyć. To wpływa niekorzystnie na całe życie człowieka - komentuje Jolanta Łazuga-Koczurowska, prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Monar.
Swoimi opiniami na temat polityki narkotykowej można się podzielić w piątek podczas otwartej debatę pt. " Białystok - miasto wolne od narkotyków?". Odbędzie się ona o godz. 16.30 w Klubokawiarnia Spółdzielnia (ul. Marii Skłodowskiej- Curie 8/1).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?