Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolna rewolucja wrześniowa

Paulina Bronowicz, AGT
Gimnazjaliści, którzy wrócili po wakacjach do szkoły, mogą być mile zaskoczeni podczas lekcji WF-u. Za to rodzice pierwszaków musieli mocno trzymać się za kieszeń, kupując komplet nowiutkich podręczników.
Gimnazjaliści, którzy wrócili po wakacjach do szkoły, mogą być mile zaskoczeni podczas lekcji WF-u. Za to rodzice pierwszaków musieli mocno trzymać się za kieszeń, kupując komplet nowiutkich podręczników.
Lekcje wychowania fizycznego dopasowane do potrzeb i zainteresowań uczniów, książki, które po lekcjach zostają w szkole zamiast w ważących kilka kilogramów uczniowskich plecakach, i obowiązkowe zajęcia z wychowania seksualnego - to nie model amerykańskiej szkoły, ale zreformowana codzienność naszych szkół.

Wielkie zmiany czekają również 6-latki i dzieci w wieku przedszkolnym. O ile jednak uczniowie mogą cieszyć się z nowych zapisów ministerstwa, o tyle w przypadku przedszkolaków twórcy reformy założyli, że najmłodsi mogą obejść się bez umiejętności czytania czy pisania. Bo przecież nauczą się tego w szkole.

Szkoła przyjazna uczniom
- Na pewno zaproponujemy uczniom naukę tenisa, zajęcia ruchowo-taneczne, jak aerobik czy fitness, piłkę nożną w hali, czyli tzw. foothall - wylicza Wojciech Mioduszewski, dyrektor Zespołu Szkół Drzewnych i Gimnazjalnych.

Zmiany przyjęte przez resort edukacji od początku września objęły wszystkie typy szkół. Zajęcia WF-u mogą wybierać uczniowie klas IV-VI szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Dyrektorzy łomżyńskich placówek chcą zapewnić podobne możliwości uczniom z całego miasta, dlatego np. uczniowie w miarę możliwości będą mogli korzystać także z wyposażenia sportowego okolicznych szkół, np. basenu czy kortów.

Tegoroczny wrzesień przynosi też ulgę uczniowskim plecom. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej, placówki muszą mieć przygotowane miejsce, w którym uczniowie będą mogli zostawić podręczniki i przybory, bez konieczności dźwigania ich do domu.
Problem jest jednak w tym, że odciążając kręgosłupy siedmiolatków, Ministerstwo Edukacji naraża na podwójne obciążenie portfele rodziców. Zostawiając książki w szkole, dzieci nie odrobią bowiem pracy domowej. Muszą mieć zatem dwa komplety podręczników.

- Nie każdy kupi podwójny komplet książek, więc mam obawy, czy rozporządzenie ministra edukacji nie pozostanie martwe... - obawia się Iwona Borawska, dyrektorka SP nr 4 w Łomży.
Inna sprawa, że podręczniki do I klasy szkoły podstawowej czy gimnazjum trzeba kupić nowiutkie, gdyż zmieniła się podstawa programowa. A tegoroczni drugoklasiści zamiast odsprzedać książki młodszym kolegom, mogą je zanieść co najwyżej do skupu makulatury.

W komfortowej sytuacji są uczniowie SP nr 2. Tam wydawnictwo dostarczające do szkoły podręczniki zaofiarowało się, że do każdego kupionego kompletu za darmo dorzuci drugi, który będzie mógł zostać w szkole.

- Dzięki temu dzieci będą nosić tylko ćwiczenia czy zeszyty, reszta książek będzie czekać w klasach - informuje Grażyna Ważna-Zwierzyńska, dyrektorka SP nr 2.

Seks obowiązkowy
Spora zmiana szykuje się również w lekcjach wychowania seksualnego. W tym roku szkolnym uczniowie mogą się już pożegnać z łatwo zdobytą godzinną przerwą między zajęciami. Uczestnictwo w lekcjach wychowania do życia w rodzinie jest obowiązkowe, a nauka odbywa się we wszystkich typach szkół, także w szkołach podstawowych.

Rodzice mogą zwolnić swoje dziecko z tego obowiązku jedynie w uzasadnionych przypadkach, deklarując swoją decyzję bezpośrednio dyrektorowi szkoły. Od września ze szkół znikają więc rodzicielskie karteczki, zwalniające dzieci z siedzenia w ławce.
Wobec tak "rewolucyjnych" zmian, fakt wprowadzenia obowiązkowej matury z matematyki wypada dość blado. Ministerstwo tłumaczy jednak, że to jedyny sposób, by zredukować liczbę humanistów, a zachęcić młodzież do wybierania ścisłych kierunków studiów.

Przedszkolny analfabeta?
Z przedszkoli zniknie natomiast nauka pisania i czytania. Zniknąć miały stamtąd również sześciolatki, jednak zdecydowana większość rodziców nie zaufała nawoływaniom twórców reformy szkolnictwa i nie posłała swych sześcioletnich pociech do szkół. Efekt jest taki, że teoretycznie takie dzieci będą powtarzać rok, czyli raz jeszcze realizować program stworzony dla pięciolatków. Twórcy reformy założyli bowiem, że wszystkie sześciolatki w 2009 r. będą już w pierwszych klasach. Dla tych przedszkolnych nie napisano więc podstawy programowej. To, czy nie będą się tam nudzić, za to zdobędą nowe umiejętności, zależy więc w dużej mierze od nauczycieli - ich chęci i pomysłowości.

Zacięta walka o miejsce

Dodatkowym "skutkiem ubocznym" wprowadzanej reformy jest utrudniony dostęp do opieki przedszkolnej dla dzieci poniżej piątego roku życia. Dyrektorzy placówek nie mogą bowiem odmówić miejsca pięciolatkom, które pierwotnie miały zająć miejsca sześciolatków. A że wielu rodziców zdecydowało się posłać pięciolatki do przedszkola, zaczęło brakować miejsc.
Oczywiście, co roku nie wszystkie dzieci trafiają tam, gdzie chcieliby rodzice. Jednak tym razem na listy rezerwowe w większości przedszkoli trafiało po kilkadziesiąt nazwisk.

Rodziców, którzy dla swych dzieci wybrali Przedszkole Publiczne nr 10, poratował nieco pomysł dyrektor Ewy Gierłowskiej, która wygospodarowała w budynku jeszcze jedną salę.
- Po przeanalizowaniu naszej listy okazało się, że największe zapotrzebowanie jest na grupę czterolatków, dlatego właśnie taką utworzyliśmy - tłumaczy dyrektorka.

Ci, którym nie udało się umieścić dziecka ani w przedszkolu miejskim, ani "Edukatora", mogą skorzystać z oferty pierwszego w Łomży Niepublicznego Punktu Przedszkolnego, który ruszy w połowie września. Jego właścicielka liczy, że od stycznia uda jej się pozyskać dotację z Urzędu Miasta. To z kolei pozwoli obniżyć cenę za pobyt dziecka. W końcu to miasto ma zapewnić opiekę przedszkolną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna