Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły otwarte dla wszystkich

<B>(mab)</B>,
EŁK.Sprawdziliśmy, w jaki sposób ełckie szkoły dbają o bezpieczeństwo uczniów. Do wszystkich udało nam się wejść bez trudu, choć w każdej porządku pilnują nauczyciele, sprzątaczki, a nawet ochroniarze. Dyrektorzy rozkładają ręce: nie są w stanie skontrolować każdego obcego wchodzącego do budynku.

We wszystkich szkołach obowiązują dyżury nauczycielskie podczas przerw, w czasie lekcji na korytarzach rządzą woźne, w niektórych szkołach dzieci mają identyfikatory, drzwi są zamykane od wewnątrz, stoi przy nich ochroniarz. Monitoring jest rzadkością. Dyrektorzy zgodnym chórem mówią, że robią wszystko, aby dzieci czuły się bezpiecznie, niemożliwe jest jednak legitymowanie odwiedzających szkoły.
Spacerkiem po szkole
Aby sprawdzić, jak w rzeczywistości działa system ochrony w ełckich szkołach, odwiedziliśmy kilka z nich.
W drzwiach Gimnazjum nr 1 stoi ochroniarz, udaje nam się jednak przejść obok i nie jesteśmy o nic pytani. W Szkole Podstawowej nr 1 dopiero na pierwszym piętrze zaczepia nas sprzątaczka i pyta, kogo szukamy. W I Liceum Ogólnokształcącym trwa lekcja. Ani przy wejściu ani w pomieszczeniu dla woźnych nie ma nikogo. Do Szkoły Podstawowej nr 4 wchodzimy po naciśnięciu dzwonka domofonu, mijamy ochroniarza. Ten patrzy badawczo, jeszcze uważniej spogląda spotykając nas na piętrze, ale nie zadaje żadnych pytań. Na korytarzach śledzi nas oko kamery. Do Gimnazjum nr 4 wchodzimy w czasie przerwy niezauważeni. Tak samo jest w Zespole Szkół nr 5.
Musi być podejrzany
Okazuje się, że niepokój wzbudzają jedynie podejrzanie wyglądające osoby.
- Do szkoły chodzi 800 uczniów, którzy zaczynają i kończą lekcje o różnych godzinach. Przyprowadzają je i odprowadzają różne osoby, nie tylko rodzice, których większość znamy - mówi Wanda Wojnowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Ełku. - Nie mamy prawa żądać pozostawienia dokumentu, a to byłoby najlepsze wyjście.
Podobnego zdania jest wielu innych dyrektorów ełckich szkół. Większość z nich mówi o pieniądzach, bez których nie ma szans na poprawę bezpieczeństwa dzieci i młodzieży.
- Sytuacja by się zmieniła, gdyby zdarzyła się taka sytuacja jak w Osetii - mówi Kazimierz Czepułkowski, dyrektor Zespołu Szkół nr 5 w Ełku. - Aby poprawić bezpieczeństwo, trzeba by prowadzić księgę wejść i wyjść oraz w każdej szkole zrobić wyjście na podwórko, żeby młodzież nie wychodziła poza teren szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna