Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Łomży. Sucha bułka i kawałek kaszanki. Takie śniadanie tylko w szpitalu

Paweł Chojnowski
Zdjęcia nadesłane przez pacjentów łomżyńskiego szpitala do autora profilu na FB "Posiłki w szpitalach". Śmieje się z nich cała Polska. Ale pacjentom nie jest do śmiechu.
Zdjęcia nadesłane przez pacjentów łomżyńskiego szpitala do autora profilu na FB "Posiłki w szpitalach". Śmieje się z nich cała Polska. Ale pacjentom nie jest do śmiechu. FB/SzpitalnyPosilek
"Posiłki w szpitalach" to cieszący się coraz większą popularnością facebookowy profil założony przez Tomasza Krzemińskiego. Ostatnio na celowniku znalazł się łomżyński szpital.

Pacjent w szpitalu do pielęgniarki: - Ale to lekarstwo jest niedobre. Obrzydliwość! Na to pielęgniarka: - To nie lekarstwo. To obiad... Ten dowcip, zamieszczony na stronie " Posiłki w szpitalach", doskonale oddaje obecną sytuację w polskich placówkach służby zdrowia.

Pomysłodawca strony, na której publikowane są fotografie szpitalnych dań, 28-letni Tomasz Krzemiński, na celownik wziął ostatnio Szpital Wojewódzki w Łomży. A raczej zrobili to sami pacjenci, dosłownie zasypując go nadesłanymi zdjęciami serwowanych tu dań.

Problem dotyczy całego kraju, a Łomża szczególnie się wybija

- Na pomysł utworzenia strony, na której wszyscy będą mogli dodawać zdjęcia posiłków wpadłem trzy lata temu, podczas pobytu w Szpitalu Wojewódzkim w Tarnobrzegu. W krótkim odstępie czasowym byłem przyjmowany na dwóch różnych oddziałach. Niestety, posiłki podawane tam były koszmarne, bez smaku, bez wyglądu i podawane na starych naczyniach podpisanych "Społem" rodem z PRL-u. Sprawdziłem później jak sprawa wygląda w innych szpitalach i, niestety, tarnobrzeska placówka to nie był przypadek - opowiada Tomasz Krzemiński. - Po tygodniu, gdy licznik pokazywał już kilka tysięcy kliknięć "lubię to", zdałem sobie sprawę, że jest to naprawdę problem na skalę krajową.

Publikowane na facebookowym profilu "Posiłki w szpitalach" posty regularnie śledzi ponad 85 tys. osób. Te udostępniają zdjęcia dalej. Kilkaset tysięcy osób może więc zobaczyć jaki posiłek serwowany był np. w szpitalu w Łomży. Gorzej, że właśnie Szpital Wojewódzki w Łomży zdominował ostatnio wpisy na profilu.

Serwowane tu posiłki rzeczywiście wprawiają w osłupienie i prezentują się wyjątkowo marnie na zdjęciach. To często suche bułki, do tego kromki chleba, czasem kawałek pomidora, parówka lub serdelek, serek lub twarożek. Zazwyczaj bardzo skromne posiłki są podawane wyjątkowo nieestetycznie, na starych tacach i wyszczerbionych talerzach.

Opisy autora i komentarze internautów dopełniają całości obrazu.

"Niech każdy widzi jak dyrekcja szpitala kpi z pacjentów. To, co widzimy, to dwie 1/7 serdelka oraz 1/8 pomidora" - pisze pod jednym z postów Krzemiński.

"Pacjenci wyjdą ze szpitala w gorszym stanie niż jak do niego przyszli..." - obawia się Ola Kopańska. Agata Stelmach proponuje zaś wydrukować zdjęcia w dużym formacie i okleić drzwi wejściowe z dopiskiem "Uwaga! Tak tutaj karmią".

Daniel Mizera tak komentuje zdjęcie posiłku dla matki po porodzie: "Chory kraj... W więzieniach mają 100 proc. lepsze pożywienie. Gdzie tu logika? Może powinno się rodzić w więzieniach".

Całą działalność Krzemińskiego i przysyłających zdjęcia osób doskonale podsumowuje Marta Wiśniowiecka: "Wiecie za co lubię Wasz profil? Bo walczycie o godność pacjentów i normalność w szpitalach. Tak trzymajcie, jesteście potrzebni!"

Szpital Na celowniku wściekłych pacjentów

Nie ulega wątpliwości, że afery by nie było, gdyby pacjenci łomżyńskiej placówki nie nadsyłali w tak dużych ilościach zdjęć. Współczesne pokolenie przyzwyczajone jest wylewać żale na portalach społecznościowych. Młode osoby, nie pamiętające już nędzy PRL-u, muszą przeżywać szok po kontakcie ze szpitalnym jedzeniem.
"Jestem z Łomży, aż strach, że będę musiała się położyć kiedyś do tego szpitala... Może akurat zrzucę kilka kg... albo i kilkanaście" - pisze internautka Klaudia Kostrzewa.

Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży o "popularności", jaką cieszy się placówka, jaki i on sam wśród internautów, dowiedział się od nas. I trzeba przyznać, że zareagował szybko.

- Przyjrzeliśmy się żywieniu w szpitalu. Po spotkaniu z działem żywienia podjęliśmy działania w kierunku urozmaicenia posiłków - deklarował w poniedziałek Krzysztof Bałata.

Potrawy mają być podawane w sposób estetyczny, menu mają wzbogacić produkty sezonowe (owoce, warzywa). Dyrektor zapowiedział też modernizację szpitalnej kuchni, która pochłonie milion zł (w tym pół miliona ma kosztować wymiana systemu tacowego).

Zwykły PR, czy prawdziwe zmiany? Niech ocenią pacjenci.

Po naszej pierwszej publikacji na ten temat, jakością żywienia w Szpitalu Wojewódzkim zainteresowały się inne media, także ogólnopolskie. Dyrektor na konferencji przekonywał, że "żywienie jest ważnym etapem dochodzenia pacjentów do zdrowia". Przedstawiał zdjęcia smakowicie wyglądających śniadań.

Również na profil "Posiłki w szpitalach" nadesłano zdjęcia pokazujące estetycznie podane dania ze szpitalnej kuchni. Czy to efekt zapowiedzianych zmian? Internauci szybko jednak ustalili, że najprawdopodobniej nadesłała je ta sama osoba z dwóch fikcyjnych kont na Facebooku.

Nawet jeśli jakość posiłków poprawiła się, to sposób zakomunikowania tego światu okazał się niefortunny. Internauci po prostu podejrzewają "ściemę".

Szpitalna dietetyk Urszula Abramowska uważa z kolei, że niekorzystne zdjęcia, robione przez pacjentów np. skromnym śniadaniom również nie pokazywały prawdy. Obiad danego dnia mógł być obfity. Natomiast posiłki pod względem wartości kalorycznej były prawidłowe.

- Niestety, w większości szpitali osoba odpowiedzialna za jakość posiłków, znana jako dietetyk szpitalny, istnieje tylko na papierze albo pracuje tam z przymusu - zauważa Tomasz Krzemiński. - Rzecz, która także szokuje, to godziny podawania posiłków. Podawanie śniadań o godzinie 8 rano to jest coś normalnego, tak samo, gdy obiad jest podawany o godzinie 13, czy 14. Ale serwowanie kolacji w godzinach 16-17 to już jest nic ciekawego dla pacjentów. Przecież łatwo policzyć, że kolejny posiłek, jakim jest śniadanie, podawany jest dopiero po około 15 godzinach od kolacji.

Zawsze pozostaje szpitalna stołówka lub bar. Ale nie każdego stać (albo ma możliwość) na takie dożywianie się.

Kilka lat temu NIK skontrolowała sposób żywienia pacjentów w 12 szpitalach publicznych na terenie 6 województw, m.in. podlaskiego.

W żadnym szpitalu żywienie nie było właściwe. W co drugim wartość kaloryczna posiłków, mimo że prawidłowa, oparta była na niewłaściwie zbilansowanych składnikach. Jadłospisy były sporządzane nierzetelnie, bo nie zapewniały właściwej wartości odżywczej ani odpowiednich porcji warzyw i owoców. Stwierdzono niedobory produktów zbożowych i nabiału, podawanie wędlin bardzo niskiej jakości, które zawierały nadmierne ilości tłuszczu. We wszystkich szpitalach zalecaną normę soli przekraczano dwukrotnie. W posiłkach brakowało wapnia, żelaza, witamin C, B1 i B2, A i E, a także magnezu, potasu oraz białka. Średnia kaloryczność posiłków była blisko dolnej granicy normy i wynosiła ok. 1900 kcal, ale zdarzało się też, że nie osiągała 1500 kcal.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna