Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukają swojego

Kazimierz Radzajewski
Prezesem spółdzielni mieszkaniowej może być każdy, byleby nie podnosił czynszów.

Lokatorzy ze spółdzielni mieszkaniowej ze spokojem patrzą na zmiany w zarządzie mieszkaniówki. Sprawą odwołania prezesa Krzysztofa Pieńkowskiego ekscytują się tylko niektórzy członkowie byłej rady nadzorczej, która w 2002 r. powołała tego prezesa oraz jego sympatycy z obecnej rady. Spółdzielcy chcą zaś tylko, żeby SM była zarządzana przez mieszkańca Moniek i nie życzą sobie podwyżek czynszów.
Rada nadzorcza odwołała Pieńkowskiego tuż przed zebraniami grup członkowskich w spółdzielni. Radni uzasadniali swoją decyzję "brakiem współpracy prezesa z radą nadzorczą".
Rezygnacja w proteście
Z taką oceną szefa spółdzielni nie zgodziło się dwóch spośród ośmiorga członków rady. W następstwie tej decyzji wiceprzewodniczący Jan Andraka złożył rezygnację z udziału w pracach rady. Nie spodobał mu się tryb odwołania prezesa, choć był on też członkiem RN, która w 2002 r. w podobnym stylu odwołała poprzednika Pieńkowskiego i uczestniczył w powołaniu następcy. Inny członek RN Krzysztof Borkowski złożył zaś rezygnację kilka dni przed odwołaniem prezesa.
Spodziewano się, że spółdzielcy będą rozliczali radę z tej decyzji personalnej. Tymczasem Pieńkowski znalazł obrońców tylko w członkach rady nadzorczej, którzy nie zostali w ubiegłym roku wybrani na następną kadencję. Podczas pierwszego zebrania jeden z nich żądał nawet odwołania obecnej rady, ale później tylko on głosował za swoim wnioskiem.
Ma być swojak!
Co zatem najbardziej interesuje lokatorów ponad 1200 mieszkań?
- Ja nawet nie wiem, kto był prezesem. Nie interesuję się sprawami spółdzielni - stwierdziła lokatorka bloku obok biura spółdzielni.
Nikłe zainteresowanie tym, co dzieje się w SM, potwierdziły zebrania, bo uczestniczyło w nich po kilkanaście osób. Lokatorzy chcą tylko, żeby o ich sprawach decydował ktoś, kto ma odpowiednią praktykę i najlepiej, żeby był z Moniek.
- Tylko ktoś taki będzie zainteresowany niskimi czynszami, czystymi osiedlami i żeby było ciepło w blokach - twierdzą moniecczanie.
Pieńkowski mieszka w Goniądzu, zaś jego zastępca Marek Paszkowski (powołany jesienią ub. roku) dojeżdża do pracy z Białegostoku. Z naszych informacji wynika, że były już prezes w chwili powołania na szefa spółdzielni miał dyplom inżyniera rolnika z uprawnieniami do... unasienniania zwierząt. Z zarządzaniem mieszkaniówką nie miał też do czynienia wcześniej Paszkowski, choć przez ostatnie kilka lat kierował dużą spółką wydawniczą w Białymstoku.
- Ogłosimy konkurs. Najważniejszym kryterium przy powołaniu prezesa będą sugestie lokatorów - powiedział przewodniczący RN Andrzej Jankowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna