Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukam domu dla siebie i synka

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Małgorzata Szerszeń i jej pięcioletni syn Kamil są praktycznie bezdomni. Mieszkają w opuszczonym mieszkaniu w jednym ze zrujnowanych domów przy ul. Młynowej. Warunki mają bardzo skromne. Liczą, że ktoś im pomoże w znalezieniu schronienia.
Małgorzata Szerszeń i jej pięcioletni syn Kamil są praktycznie bezdomni. Mieszkają w opuszczonym mieszkaniu w jednym ze zrujnowanych domów przy ul. Młynowej. Warunki mają bardzo skromne. Liczą, że ktoś im pomoże w znalezieniu schronienia.
Tylko miłość do synka daje mi siły do tego, aby jakoś sobie radzić ze wszystkim - mówi Małgorzata Szerszeń, samotna matka z Białegostoku. - Staram się zapewnić mu normalne warunki do życia, zabawy i nauki. Choć nie jest lekko.

Rodzina mieszka nielegalnie w domu, w którym wcześniej spali bezdomni. To zrujnowany budynek przy ul. Młynowej w Białymstoku. Nie ma tu łazienki i ciepłej wody. Matka z pięcioletnim synem mieszkają w jednym z pomieszczeń, które trzeba było dostosować do życia.

Pani Małgorzata sama wszystko urządziła, załatwić meble, naczynia i ubrania dla dziecka. Mieszkają bardzo skromnie. Ale to jedyne miejsce, gdzie mogą w miarę spokojnie żyć.

- Wprowadziliśmy się tu we wrześniu ubiegłego roku, bo nie mieliśmy się gdzie podziać - tłumaczy Małgorzata Szerszeń. - Wcześniej mieszkaliśmy na stancji, ale musieliśmy ją opuścić.
Łatwo nie jest. Pani Małgorzata na utrzymanie siebie i 5-letniego dziecka ma niecałe 300 zł miesięcznie. Pieniądze te pochodzą z alimentów i zasiłku rodzinnego. - Korzystam też z pomocy Stowarzyszenia Droga - przyznaje pani Małgorzata. - Otrzymuje od nich paczki żywnościowe i opał.
Dzięki temu mają co jeść.

Uciekała przez wiele lat
Pani Małgorzata nie miała w życiu szczęścia.
- Mam za sobą dwa nieudane związki - opowiada. - W obu partnerzy znęcali się nade mną i dziećmi. Za każdym razem od nich uciekałam i zostawałam bez niczego.
Ma 46 lat. Urodziła się w miejscowości Żary w województwie zielonogórskim. Gdy miała dwa lata przeprowadziła się z rodzicami do Białegostoku. Jej rodzina była szczęśliwa. Za mąż wyszła w 1987 roku. Zamieszkała wówczas w Koloni Bodaczki w gminie Boćki. W ciągu ponad dziesięciu lat małżeństwa urodziła czwórkę dzieci (dwie córki i dwóch synów). Związek nie układał się jednak najlepiej. Mąż pani Małgorzaty znęcał się nad nią i nad wspólnymi dziećmi. - Prawdopodobnie to właśnie z powodu dramatycznych przeżyć jeden z synów jest niesłyszący - opowiada kobieta - Nie mogłam dłużej trwać w tym związku. Zabrałam dzieci i uciekłam.
Kolejny nieudany związek
Rodzinnym katem zajął się sąd, który wyznaczył mu karę w zawieszeniu.
Nie mając pieniędzy kobieta wraz z dziećmi zamieszkała w domu we wsi pod Krypnem. Jedynym źródłem ich utrzymania były alimenty i zasiłek rodzinny. Pani Małgorzata zajmowała się czwórką dzieci, nie miała możliwości podjęcia pracy.
Po trzech latach związała się z kolejnym mężczyzną. Zamieszkała z nim i dziećmi w Wasilkowie.
Ten związek również nie był udany. Konkubent pani Małgorzaty przepijał wszystkie pieniądze, które zarabiał oraz te przeznaczone na utrzymanie dzieci. W dodatku po alkoholu był agresywny. Warunki, w których żyli były tak złe, że sąd odebrał im prawo opieki nad dziećmi. Zajęła się nimi siostra pani Małgorzaty. A ona ze swym partnerem przeprowadziła się do Białegostoku.
- Pięć lat temu urodził się nam Kamil - opowiada kobieta. - Mój partner parokrotnie próbował skończyć z piciem. Zawsze, gdy od niego odchodziłam obiecał, że się zmieni, ale nigdy nie dotrzymał słowa.
Pani Małgorzata wielokrotnie uciekała od swego oprawcy. Mieszkała wówczas w Domu Samotnej Matki w Wasilkowie lub w Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Wszędzie była nachodzona przez swego konkubenta.
Po kilku nieudanych powrotach pani Małgorzata postanowiła ostatecznie z tym skończyć. Poprosiła policję o pomoc w uwolnieniu się od agresywnego mężczyzny. Sprawą zajął się sąd. Agresywny konkubent na trzy lata trafił do więzienia. Po wyjściu obowiązywać go będzie zakaz zbliżania się do pani Małgorzaty i Kamila.
Kobieta wraz synkiem przez dłuższy czas tułała się po różnego rodzaju stancjach aż w końcu zamieszkała w opuszczonym mieszkaniu w domu przy ul Młynowej. Taka sytuacja trwa od września. Pani Małgorzata boi się jednak, że znów będzie musiała się wyprowadzić.
Marzę o normalnym domu
- Od sąsiadów dowiedziałam się, że nasz dom mają wyburzyć - opowiada pani Małgorzata. - A ja w końcu chciałabym znaleźć, jakiś bezpieczny kąt dla siebie i Kamilka.
Na szczęście dowiedzieliśmy się, że plotki o wyburzeniu budynku są nieprawdziwe. Sąsiadom chodziło prawdopodobnie o pobliski budynek, który niedawno został zniszczony przez pożar.
Nie rozwiązuje to jednak problemu. Pani Małgorzata i jej synek wcześniej czy później będą musieli wyprowadzić się z nielegalnie zajmowanych pomieszczeń. W dodatku po pożarze Kamil zaczął mieć problemy ze zdrowiem.
Pani Szerszeń jeszcze będąc ze swoim konkubentem starała się o mieszkanie w Zarządzie Mienia Komunalnego. Po rozstaniu mężczyzna nie chciał przekazać jej praw do lokalu i ostatecznie oboje nie otrzymali mieszkania.
- Pod koniec ubiegłego roku złożyłam kolejny wniosek, ale został odrzucony, bo nie spełniam kryteriów - żali się pani Małgorzata.
Kobieta szuka innych możliwości.
- Mogłabym zajmować się osobą starszą lub domem w zamian za dach nad głową lub po prostu wynająć jakąś stancję - mówi.
Pani Małgorzata ma ukończony kurs dla opiekunek, dzieci i osób starszych z modułem masażu. Dodatkowo zna język migowy. Wierzy, że w końcu los jej i Kamila się odmieni.
Jeśli ktoś może w jakikolwiek sposób pomóc pani Małgorzacie i jej synkowi prosimy o kontakt z naszą redakcją pod numerem telefonu 85 748 74 62.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna