Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta śmierć wciąż jest wielką zagadką

Rafał Bieńkowski [email protected]
Ślady nie pozwalają wydać wyroku skazującego. Główny świadek zmienia zeznania. czy sprawca pozostanie nieuchwytny?
Wygraj TABLET  w naszej akcji „Czytam, więc …”
Wygraj TABLET w naszej akcji „Czytam, więc …”

Wygraj TABLET w naszej akcji "Czytam, więc …"

Wyrok uniewinniający Sąd Okręgowy w Łomży wydał 8 maja. Sprawa dotyczy śmiertelnego pobicia 54-letniego Czesława D. w okolicach cieszącego się złą sławą Placu Niepodległości. Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło we wrześniu 2010 roku.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Mimo upływu prawie dwóch lat jest to wciąż jedna z najbardziej zagadkowych spraw kryminalnych, do jakich doszło w powiecie grajewskim.

Zmienny świadek
Jak tłumaczą śledczy, decydująca była słabość dowodów.
- Zebrany materiał dowodowy nie był wystarczający. Nie był taki, który nie pozostawiałby wątpliwości co do winy - precyzuje Jan Leszczewski, rzecznik łomżyńskiego sądu. - Przede wszystkim główny świadek w sprawie zmieniał składane wcześniej zeznania.

Tym świadkiem była Elżbieta B. To właśnie w jej mieszkaniu miała odbywać się tego dnia feralna libacja alkoholowa. Kobieta zeznała na początku śledztwa, że to 28-latek pobił Czesława D. kijem bejsbolowym.
Mężczyzna zmarł następnego dnia. Śledczy ustalili, że ofiara rzekomo odmówiła napastnikowi pożyczki w wysokości 5 zł.

Od początku bardzo zastanawiający był brak wspominanego kija. Nie znaleziono go zresztą do dziś.

Oglądałem wtedy mecz
Podejrzany od samego początku nie przyznawał się do pobicia, chociaż mówił, że w przeszłości był niespokojną duszą (odsiadywał już wyrok w wiezieniu - przy. red).

- Byłem z zabitym "na cześć", ale tego dnia nawet mnie nie było w tamtym miejscu. - mówi nam 27-letni wówczas grajewianin, gdy do niego dotarliśmy. - Nie piłem od 1 września. Mój kurator to potwierdzi

Według wersji podejrzanego 12 września najpierw spotkał się on z kolegą. Potem udał się z nim do zakładów bukmacherskich. Jak zapewniał, w czasie gdy miało dojść do pobicia, oglądał w domu mecz piłki nożnej.

Mimo to został jednak skazany na 7 lat więzienia. Niedługo potem główny świadek zmieniła złożone wcześniej zeznania, zapewniając, że podczas przesłuchania była "poddawana presji" i że chłopak jest niewinny. Nie bez znaczenia było też to, że Elżbieta B. od dawna ma problemy z alkoholem. W takim stanie miała składać wyjaśnienia.

Adwokat 28-latka złożył apelację i sąd w Białymstoku unieważnił decyzję łomżyńskich sędziów.

Prokuratura dalej walczy
I w ubiegły wtorek mieszkaniec Grajewa został uniewinniony. To, że sprawa jest wyjątkowo trudna do rozwikłania, przyznają nawet sędziowie.
- Zebrane ślady nie pozwalają wydać wyroku skazującego. Przesłuchanych zostało wielu świadków, ale z reguły mówili oni o sprawach pobocznych, niemających nic wspólnego ze zdarzeniem - mówi Jan Leszczewski.

Prokuratura Rejonowa w Grajewie, dla której wyrok Sądu Okręgowego jest w pewnym stopniu porażką, złoży w najbliższym czasie apelację.
- Jej złożenie zapowiedzieliśmy już w środę - informuje Tadeusz Januszek, prokurator rejonowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna