Płoną chlewnie, stodoły, magazyny. Mieszkańcy wsi Lenarty wpadli w trwogę, strażacy nie śpią po nocach. Piromana szuka policja.
- Nie wiadomo, gdzie teraz zacznie się palić - mówi z przerażeniem w głosie miejscowy rolnik.
- To chyba ktoś psychicznie upośledzony. Cały czas czekamy na kolejny alarm - dodaje Stanisław Ciechanowicz, prezes OSP w Lenartach.
Nie stygnie pogorzelisko, a znów szaleje ogień
Zaczęło się od nocnego pożaru, który wybuchł w Lenartach 11 października. Pożoga strawiła oborę i 100 ton słomy. Następnego dnia po południu zastępy strażaków walczyły z nowym pożarem. Paliła się obora w kompleksie zabudowań po byłym pegeerze.
Spokój trwał tylko do 1 listopada. Syreny strażackie zawyły w Święto Zmarłych wieczorem. Paliła się chlewnia w tym samym gospodarstwie. To był najgroźniejszy pożar. Do walki z ogniem zjechały zastępy strażaków ochotników z sąsiednich gmin oraz zawodowcy z Suwałk, Gołdapi i Ełku. Trzeba było wyprowadzić z płonącej chlewni oszalałe tuczniki. Było ich tam aż 270, żywcem spłonęło ich około stu. W tych trudnych warunkach przyszło walczyć z żywiołem 84 strażakom. Straty wyceniono na 200 tys. zł.
Jeszcze nie ostygło pogorzelisko, a już 2 dni później i w podobnej porze wezwano ochotników z Lenart do pożaru w pobliskiej Białej Oleckiej. Paliła się stodoła, która służyła za magazyn nawozów.
- Stało się pewne, że to dzieło podpalacza. Budynek zajął się ogniem z dwóch stron. Płonęły drzwi i oddalona o 40 m ściana. Pożar udało się ugasić w zarodku - opowiada o akcji Stanisław Ciechanowicz.
Wrócił piroman?
- Nasi zawodowcy nie mieli już co tam robić. Sprawdza się oto rola OSP. Ochotnicy są najbliżej - komentuje sprawną akcję Tomasz Jagłowski z komendy powiatowej PSP w Olecku. - Podpalenie jest bardzo prawdopodobne. Tu może grasować seryjny podpalacz - dodaje ostrożniej zawodowiec.
Działalności piromana nie potwierdza jeszcze policja. - Sprawdzamy różne wątki tych pożarów - mówi Tomasz Jegliński, rzecznik oleckiej policji.
Wszyscy tu pamiętają jednak podobną serię pożarów, jakie miały miejsce 10 lat temu w okolicach wsi Judziki i Biała Olecka. Ktoś podpalał wtedy budynki gospodarcze. Ogień pojawiał się zawsze w co drugą sobotę. Pożary trawiły zabudowania przez całą jesień i zimę. Sprawcy nie znaleziono, a podpalacz nagle przerwał swoją brutalną serię.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?