O jej formie związkowcy zadecydują w poniedziałek. Ale już wiedzą, że popiera ich większość załogi. Pracownicy wyrazili też votum nieufności wobec dyrektora szpitala, chcą także odzyskać należne pieniądze z funduszu socjalnego. Takie są wyniki trzydniowego referendum w szpitalu.
Chcą podwyżek
Siedem związków zawodowych ze szpitala domaga się 5 proc. podwyżki płac od września i 5 proc. za przyszły kwartał dla wszystkich pracowników. Zadłużonego na 67 mln zł szpitala na to nie stać. Porozumienia nie przyniosły nawet negocjacje z udziałem mediatora. Zorganizowano więc referendum.
- W referendum wzięła udział ponad połowa załogi, zdecydowana większość ludzi popiera nasze działania - mówią związkowcy. - W poniedziałek zbieramy się, aby zadecydować o formie protestu. Na pewno nie będzie to akcja, która zaszkodzi pacjentom. Chcemy przede wszystkim aby była uciążliwa dla pracodawcy.
Związki zarzucają dyrektorowi, że tylko w tym roku zadłużył szpital na 10 mln zł, a także to, że szpital przez błędy formalne we wniosku, stracił szansę na 47 mln dofinansowania ze środków unijnych. Z kolei zaległości z funduszu socjalnego sięgają - ich zdaniem - już 4 mln zł.
Dyrektor się broni
- Znam wyniki referendum - mówi Sławomir Kosidło, dyrektor WSZ w Białymstoku. - O ile pytanie pierwsze wynikało z protokołu rozbieżności, to kolejne są pewnym zaskoczeniem. Ale pieniędzy w szpitalu od akcji protestacyjnej na pewno nie przybędzie. Po prostu ich nie mam.
Według dyrektora, nie są prawdziwe informacje o stracie 47 mln zł.
- Nie mogliśmy stracić czegoś, czego nie mieliśmy - mówi. - Szpital złożył wniosek, który opiewał na 37,5 mln zł, czyli 80 proc. puli, jaka była do wydania. Poprawiliśmy błędy, ale i tak wniosek nie przeszedł. Trwa procedura odwoławcza. Jednak brak tych środków nie przeszkodzi nam w inwestycjach, które ruszają. Będziemy też starać się zdobyć środki z innych źródeł. Z kolei 10 mln zadłużenia w tym roku to efekt nieopłacenia przez NFZ ok. 7 mln zł tzw. nadwykonań oraz amortyzacji sprzętu.
Według dyrektora, pytanie o votum zaufania jest efektem m.in. programu restrukturyzacji, który przewiduje znaczne zmniejszenie liczby łóżek w szpitalu i redukcje personelu. Do 2015 r. załoga ma zmniejszyć się o ok. 300 osób, choć sporą część będą stanowić odejścia naturalne, nie będzie też nowych zatrudnień.
Zarząd nie ma uwag
Związkowcy chcą w najbliższym czasie spotkać się z marszałkiem województwa, któremu podlega szpital.
- Nie mamy uwag do pracy dyrektora - mówi wicemarszałek województwa Bogusław Dębski. - Naszym zdaniem, dobrze zarządza szpitalem, ale oczywiście wysłuchamy uwag związkowców. Szpital jest w trudnej sytuacji finansowej, pracownicy powinni zdawać sobie sprawę, że te działania mogą decydować o dalszym ich bycie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?