Miejskie budżety są coraz bardziej dziurawe z powodu zimy. Dla osób decydujących o wydawaniu pieniędzy oglądanie codziennych prognoz pogody stało się wręcz obowiązkiem. Można też modlić się, aby jak najszybciej zakończyły się śnieżne szaleństwa.
Już ponad 650 tysięcy
Od końca listopada codziennie sypią się gromy na odpowiedzialnych za stan suwalskich ulic. Kierowcy twierdzą, że co parę dni jezdnie przypominają stoki narciarskie w Szelmencie albo lodowisko w miejskim parku. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, odpowiedzialne za utrzymanie większości ulic, od końca listopada, gdy przyszły pierwsze śnieżyce, wydało już ponad 650 tys. złotych.
- Ta kwota miała nam wystarczyć na całą zimę - mówi Janusz Krzyżewski, prezes PGK. - Wynikała z przetargu, który wygraliśmy w ubiegłym roku. Wtedy jednak nikt nie przewidywał aż takich wybryków natury. Poprzednia zima też nie była lekka, ale w sumie wystarczyło nam 800 tysięcy złotych. Teraz to zupełnie nierealne.
W ubiegłym tygodniu miasto zorganizowało dodatkowy przetarg na odśnieżanie, również wygrany przez PGK. Firma dostała 350 tys. zł.
- Pewnie trzeba się modlić o bardziej sprzyjającą pogodę, bo i tak będzie za mało - zgadza się Krzyżewski.
Odśnieżaniem zajmuje się także Zakład Usług Komunalnych, ale w swoim budżecie nie ma osobnej kwoty na ten cel.
Precz z zimą
Skłonny do narzekań jest również Jan Stanisław Kap, burmistrz Sejn.
- Wydaliśmy dotąd 30 tysięcy złotych. Mniej więcej tyle kosztowała miasto poprzednia zima. Teraz wszystko wskazuje, że kwota przynajmniej się podwoi - szacuje.
Optymistą jest zaś Tomasz Śpiczko, wiceburmistrz Augustowa: - 100 tysięcy złotych poprzedniej zimy i tyle samo teraz. Powinno wystarczyć - uważa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
