Tędy strach jest chodzić!

Sprawdziliśmy, jak szybko w razie napaści lub pobicia przyjedzie tam policja lub pogotowie ratunkowe.

- Reagujemy bezzwłocznie. Nasze patrole, gdy wszystkie są akurat w mieście, wysyłamy najpierw tam, gdzie jest zagrożenie życia lub zdrowia ludzkiego. To priorytet - zapewnia Monika Bekulard, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Ełku.
O ile policja nie ma ustalonego czasu przyjazdu na interwencję, o tyle pogotowie musi się już rozliczać z minut.

- Zasada jest prosta. Kiedy jedziemy na sygnale, w mieście musimy dojechać w 8 minut, za terenem zabudowanym - w 15, gdy chodzi o pilne ratowanie życia. Na koniec miesiąca musimy to zawsze zliczyć - mówi Marek Pietrowicz, kierownik pogotowia ratunkowego w Ełku.

W trzech rejonach Ełku, które jako najbardziej niebezpieczne wskazali nasi rozmówcy, działo się w ub.r. niemało złych rzeczy. W parku obok dworca PKS została zgwałcona kobieta, a na promenadzie, gdzie nadal nie ma monitoringu, choć ratusz obiecał, że założy kamery, dochodziło do licznych pobić.

Mapa aktualizowana co miesiąc

O zdanie na temat bezpieczeństwa w mieście spytaliśmy ełckich policjantów. Twierdzą, że trzymają rękę pulsie i cały czas monitorują, co się dzieje w mieście, bo co miesiąc aktualizują mapę powiatu pod względem miejsc, gdzie interweniują, czyli niebezpiecznych.

- Co miesiąc sporządzamy analizę stanu bezpieczeństwa i porządku na potrzeby dyslokacji służb - mówi Monika Bekulard, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ełku. - Wykorzystujemy informacje różnych komórek policji, a przede wszystkim - społeczności lokalnej i środków masowego przekazu. Na bieżąco monitorujemy stan zagrożenia przestępstwami, wykroczeniami i innymi zjawiskami patologii społecznych. Na tej podstawie sporządzamy plany dyslokacji służb, uwzględniając rozmieszczenie wszystkich sił policyjnych oraz - w miarę możliwości - sił i środków pozapolicyjnych.