- Dzień dobry, ja dzwonię w sprawie ogłoszenia.
- Witam, witam, dałem ogłoszenie, dałem. Szczegóły jakieś chce pani poznać?
- Chcę. Dlaczego pan sprzedaje te gałęzie?
- Bo dużo ich mam, ściąłem ostatnio drzewa przed domem. Ja z tych gałęzi nic nie wyczaruję, bo zdolności nie mam, ale może ktoś inny?
- Ja rozumiem, ale mi chodzi o to, że gałęzie to każdy sobie może zdobyć, więc dlaczego ktoś miałby za nie płacić?
- To pani chce je kupić, czy zadzwoniła, żeby tak sobie pogadać?
- Wie pan, ja najpierw chciałabym się dowiedzieć, co takiego niezwykłego jest w tych gałęziach, że pan chce za nie pieniędzy. Po prostu ogłoszenie mnie zaciekawiło.
- No dobra, to możemy pogadać. Niezwykłego? Proszę pani, to jest pierwszorzędny towar, drzewa ze sto lat rosły! To jak one tyle przeżyły, to muszą być silne, prawda? A do tego sąsiad powiedział, że one jakieś szlachetne są. Tylko nazwy nie pamiętam, ale mogę się dowiedzieć.
- To sąsiad jest botanikiem?
- Hę? W telewizji widział takie same.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?