To czarny punkt na drogowej mapie regionu

Opinia

Opinia

Artur Wiatr, pracownik BPN:
- Dwa lata temu zorganizowaliśmy akcję dla kierowców "Jedź ŁOŚtrożnie", w której uświadamialiśmy ich, jak wielkim zagrożeniem są dzikie zwierzęta na drogach. Pouczaliśmy jak się powinni wówczas zachować. Rozdawaliśmy ulotki i postawiliśmy znaki ostrzegawcze. Niestety, w tym roku Biebrzański Park Narodowy na akcję nie ma pieniędzy. My, ze swojej strony zrobiliśmy tyle, ile się dało.

Tylko od listopada w powiecie grajewskim doszło już do pięciu kolizji spowodowanych wtargnięciem dzikich zwierząt na drogi.

Tylko na początku grudnia miały miejsce dwa takie zdarzenia. W pierwszym z nich, który wydarzył się 2 grudnia, kierowca citroena potrącił łosia. W drugiej kolizji, która wydarzyła się trzy dni później w tym samym miejscu, kierujący samochodem osobowym marki honda potrącił sarnę. Na szczęście, w obydwu przypadkach kierowcom nic się nie stało. Tym razem ucierpiały zwierzęta.

O tej porze roku łosie, sarny, a nawet dziki coraz częściej wchodzą na drogi stwarzając bardzo duże niebezpieczeństwo dla kierowców.

Jakby tego było mało, kilka tygodni temu z trasy nr 65 ktoś ukradł przydrożne znaki drogowe, ostrzegające przed dzikimi zwierzętami. To skandal! Znaki zostały postawione przez pracowników Biebrzańskiego Parku Narodowego w ramach akcji "Jedź ŁOŚtrożnie". Niestety, na nowe zarząd BPN nie ma pieniędzy. Jak powiedział nam Andrzej Wiatr, pracownik BPN na kontynuowanie akcji "Jedź ŁOŚtrożnie" również nie ma pieniędzy. Kierowcom nie pozostaje nic innego jak zdjąć nogę z gazu i uważnie obserwować pobocza.

Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Grajewie wciąż apeluje o rozsądek na drogach.

- Apelujemy o ograniczenie prędkości jazdy zwłaszcza w rejonie lasów, gdzie niebezpieczeństwo nagłego pojawienia się dzikich zwierząt jest duże - mówi st. sierż. Ewa Jabłońska z grajewskiej policji. - Każde zderzenie może być śmiertelne w skutkach nie tylko dla zwierzęcia, ale także dla kierowcy.