Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To ma być walka z pijanymi i piratami drogowymi

Wojciech Frelichowski [email protected]
Alkoholowe blokady zapłonu będą montowane w autach osób skazanych za jazdę po pijanemu
Alkoholowe blokady zapłonu będą montowane w autach osób skazanych za jazdę po pijanemu VOLVO
Rząd proponuje: dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów i odbieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości.

Projekt zmian w prawie powstał po tragicznym wypadku w Kamieniu Pomorskim na początku tego roku. Pijany kierowca wypadł z drogi na chodnik i zabił sześciu przechodniów, w tym dziewięcioletnie dziecko. W ciągu następnych miesięcy dochodziło do kolejnych spektakularnych i tragicznych wypadków, których sprawcami byli pijani kierowcy.

Jak już informowaliśmy, nowelizację opracowano w ministerstwach sprawiedliwości, infrastruktury i spraw wewnętrznych. Dokument zakłada, że sąd mógłby orzec wobec nietrzeźwych kierowców , a także tych jadących pod wpływem narkotyków zakaz prowadzenia pojazdów od 3 do 15 lat. Taka sama kara groziłaby też kierowcy, który zbiegł z miejsca wypadku. W przypadku ponownego skazania zmotoryzowanego za jazdę po pijanemu, sąd orzekałby dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Odstąpić od takiej kary sąd mógłby jedynie w szczególnych okolicznościach.

Sąd orzekałby też od nietrzeźwego sprawcy wypadku nawiązkę i inne świadczenia na rzecz poszkodowanych. W rządowej propozycji zapisano, że byłoby to 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym. Sprawcy, którzy już wcześniej byli karani za jazdę po pijanemu musieliby zapłacić co najmniej 10 tys. zł.
Ponieważ wielu kierowców prowadzi samochody, mimo że zabrano im prawo jazdy, rządowe propozycje przewidują za to ostrzejsze kary. Taka jazda miałaby być przestępstwem, a nie jak teraz wykroczeniem. Groziłyby za nią dwa lata więzienia.

Kierowcy, którzy utracili prawo jazdy za jazdę po pijanemu, po egzaminie i odzyskaniu uprawnień mieliby specjalne obowiązki. Rząd zaproponował, aby ich samochody na trzy lata od przywrócenia prawa jazdy w wyposażyć blokady alkoholowe (tzw. alcolock). Takie urządzenie uniemożliwiałoby uruchomienie zapłonu w przypadku, gdy poziom alkoholu w wydychanym przez kierującego powietrzu przekraczałby 0,1 mg alkoholu w 1 litrze powietrza (0,2 promila alkoholu we krwi). Powyżej tego progu zaczyna się stan "po użyciu alkoholu", w którym nie można prowadzić pojazdów.

Rząd chce też, aby młodzi stażem kierowcy tracili prawo jazdy, jeśli w ciągu roku od zdania egzaminu popełnią trzy wykroczenia lub jedno przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji.

Projekty ustaw przewidują też, że za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym policja będzie zatrzymywać prawo jazdy na trzy miesiące. Takie rozwiązanie funkcjonuje w wielu krajach europejskich. Kierowca przyłapany na łamaniu tego zakazu, musiałby odłożyć kluczyki do szuflady na pół roku. Jeśli ponownie usiadłby za kierownicę, traciłby prawo jazdy. Aby je odzyskać, musiałby zdać egzamin. Podobne sankcje będą też groziły za przewóz większej liczby osób niż zapisana w dowodzie rejestracyjnym.
Rządowy projekt trafił w połowie lipca do Sejmu. Posłowie zadecydowali, że będzie on przedmiotem prac w sejmowej komisji do spraw zmian w kodyfikacjach. Parlamentarzyści zajmą się nim po wakacjach, rząd chce, by zmiany w prawie weszły w życie na początku przyszłego roku.

Posłowie będą też pracować nad projektem przygotowanym przez Prawo i Sprawiedliwość. Posłowie z tego ugrupowania proponują m.in., aby kara za nieumyślne spowodowanie katastrofy komunikacyjnej ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu z obecnego poziomu od 6 miesięcy do 8 lat została podwyższona do widełek od roku do 10 lat więzienia. Za prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu lub narkotyków groziłoby 15 lat więzienia, a nietrzeźwi sprawcy śmiertelnych wypadków nie mogliby liczyć na zawieszenie kary. PiS chce też, by konfiskować samochody takim osobom.

Bartłomiej Morzycki, prezes stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego, przypomina tymczasem, że polskie przepisy w zakresie karania nietrzeźwych kierowców, nie odbiegają od tych w innych krajach Unii Europejskiej i nie trzeba ich zaostrzać. Jego zdaniem ważniejsza jest prewencja.
- Jej głównym elementem powinny być rzetelne badania psychologiczne, dzięki którym można zidentyfikować kierowców uzależnionych od alkoholu i kontrole trzeźwości przy każdym zatrzymaniu kierującego - podkreśla Morzycki. - Ważna jest też skuteczna egzekucja nałożonych kar, na przykład zakazu prowadzenia pojazdów.

Potrzebna jest też edukacja, by zmienić podejście do jazdy pod wpływem alkoholu. - Ważnym gestem byłoby także ograniczenie immunitetów osób pełniących funkcje publiczne, by ponosiły takie same konsekwencje wykroczeń drogowych, jak inni kierowcy - nie ma wątpliwości Morzycki.

Posłowie od wielu miesięcy mówią o ograniczeniu immunitetów, ale odpowiedniej ustawy nadal nie ma.

Ważna jest skuteczna egzekucja nałożonych kar, na przykład zakazu prowadzenia pojazdów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna