Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To najgorszy minister w rządzie - tak mówi o Jurgielu Władysław Kosiniak-Kamysz

Redakcja
To najgorszy minister w rządzie -  tak mówi o Jurgielu Władysław Kosiniak-Kamysz– Na różnych spotkaniach ludzie nadal proszą nas, byśmy rozmawiali z PiS-em – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz
To najgorszy minister w rządzie - tak mówi o Jurgielu Władysław Kosiniak-Kamysz– Na różnych spotkaniach ludzie nadal proszą nas, byśmy rozmawiali z PiS-em – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz Sławomir Mielnik
Z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego rozmawia Marta Gawina. Jakim ministrem rolnictwa jest Krzysztof Jurgiel?

To najgorszy minister w tym rządzie. Co do tego nie mam  wątpliwości, przy czym nie mam żadnych urazów osobistych do Krzysztofa Jurgiela. Tylko po prostu nie dba on o polskie rolnictwo. Abdykował z funkcji ministra. Kiedy organizowaliśmy debatę o rolnictwie, to wie pani na którą godzinę została wyznaczona w polskim parlamencie? Na 1 w nocy, żeby przypadkiem żaden rolnik, żaden mieszkaniec wsi jej nie zobaczył. Żeby nie oglądali jej dziennikarze. A minister rolnictwa, jak wiemy, dyskutować w nocy nie lubi. Pokazał to już w Brukseli, gdy chodziło o sprawę polskiego cukru. Nie mamy więc partnera do rozmów.

A mamy naprawdę bardzo dobrych ekspertów, których byśmy użyczyli do dyskusji z ministrem rolnictwa. Wezwałem go nawet na debatę o polskiej wsi. Żadnej odpowiedzi nie dostałem. Widać, że jest jakiś strach.

 

Może obietnic zostało złożonych za dużo. Podwojone opłaty były opóźnione. Gwarantowane ceny minimalne są, ale obowiązują te najniższe z możliwych. 15 kilogramów ziemniaków kosztuje 2 zł. W najgorszej cenie jest też zboże. Napisałem już list otwarty do ministra Jurgiela, wskazując jego błędy i wzywając do naprawy.

Jest odpowiedź?

Nie ma. Za to z tym listem docieramy teraz na spotkania wiejskie, w sołectwach. Wzywamy w nim do honorowej dymisji. 

Czy list dotarł do premier Beaty Szydło?

Mówiłem o tym pani premier jeszcze przed rekonstrukcją rządu, choć ta okazała się tylko wzmocnieniem premiera Mateusza Morawieckiego. Tak naprawdę obniżona została ranga Beaty Szydło. Dzisiaj  premier polskiego rządu nie jest w stanie nic zrobić bez swojego wicepremiera. Nie podejmie żadnej decyzji, bo to Mateusz Morawiecki odpowiada za finanse i gospodarkę. Rozumiem frustrację jaką może odczuwać pani premier. Prosiliśmy, nawet z mównicy sejmowej, żeby nie czekała na rekonstrukcję rządu, tylko zdymisjonowała ministra Jurgiela. Nie ma na to wciąż odzewu, choć w samym PiS-ie,  można to wyczuć kulu­arowo, nastroje są różne. Nie ma już buty wśród przedstawicieli PiS na debatach o rolnictwie. Oni też widzą, że sytuacja idzie naprawdę w złym kierunku.

Mimo tej krytyki ciągle jest tak, że to PiS rządzi i wygrywa w sondażach przedwyborczych. Za to PSL plasuje się wokół progu wyborczego. 

Myślę, że czas działa na naszą korzyść. Ten brak działań, szczególnie na polskiej wsi powoduje refleksję u wielu wyborców. Czują, że zostali oszukani. PiS wyzyskał suwerena i polską wieś. Nic dla niej nie robi. Wieś trochę później reaguje, potrzebuje czasu, bo ma dobrą wolę, dużo ufności i nadziei. Na różnych spotkaniach ludzie nadal proszą nas, byśmy rozmawiali z PiS-em. Ja do tych rozmów jestem gotowy. Pamiętajmy, że partia Jarosława Kaczyńskiego rządzi dopiero rok. Nie przypuszczałem, że protesty na wsi przeciwko tym rządom będą tak szybko. My natomiast jesteśmy przed wyborami wewnętrznymi. Najpierw będziemy wybierać prezesów w regionach, potem w kraju. To wszystko spowoduje, że po nocy dla PSL-u przyjdzie dzień, po burzy przyjdzie spokój. Karta się odwróci i wróci do nas wyborca, którego może rozczarowaliśmy, zawiedliśmy w niektórych momentach.

W których momentach zawiedliście swoich wyborców? 

Pewnie rok temu, tuż przed wyborami, za mało było polskiej wsi. Mam poczucie, że za mało o niej mówiliśmy, nie pokazywaliśmy jej, czasem trzeba było mocniej tupnąć nogą. Nie mówiliśmy o emeryturach rolniczych, które uratowaliśmy. I powiem o tym więcej, bo to będzie ostateczny zamach na rolnika. W trudnej koalicji z PO, która nie była entuzjastą KRUS-u, utrzymaliśmy wcześniejsze emerytury dla rolników: 55 lat dla kobiet, 60 dla mężczyzn. Jak wszedł PiS, to do głowy nam nie przyszło, że będzie chciał zlikwidować wcześniejsze emerytury rolnicze.

Jeżeli chodzi o PSL, to wyciągnęliśmy wnioski z naszych niedociągnięć. Idziemy z nowym programem. W jego centrum jest polska wieś oraz rolnictwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna