Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To się nazywa fanatyzm! Kibic Broni Radom pojechał prawie 300 kilometrów, sam wszedł do klatki i dopingował swoją drużynę!

SzS
Kibic przejechał prawie 300 kilometrów za swoim zespołem i nie bał się w pojedynkę dopingować
Kibic przejechał prawie 300 kilometrów za swoim zespołem i nie bał się w pojedynkę dopingować Sylwester Szymczak
W środę piłkarze Broni Radom grali wyjazdowy mecz z Ruchem Wysokie Mazowieckie. W środku tygodnia na ten wyjazd wybrał się...jeden kibic, który zdecydował się wywiesić flagę i dopingować swoją drużynę. Mocno zaskoczył wszystkich!

Piłkarze Broni zaskoczyli swoją grą, wygrali mecz 5:1, ale jeszcze większym zaskoczeniem było dla miejscowych pojawienie się szalikowca, który wywiesił flagę i po zdobytych bramkach głośno dopingował swoją drużynę.
Miejscowi kibice stwierdzili, że trzeba być mocno oddanym fanem, aby pojechać samemu za swoją drużyną i wraz z szalikiem i flagą zdecydować się dopingować drużynę. Co ciekawe podchodzili do "klatki" i gratulowali jednemu kibicowi!
Pan Paweł na 43 lata, jeździ za swoją drużyną i zachęca do tego innych. Już wiadomo, że większa grupa fanów wybierze się za dwa tygodnie do Łowicza na mecz z Pelikanem i tam nie będzie już sam.
Po meczu podziękowali mu również piłkarze, którym było miło, że po zdobytych golach, ktoś nagrodził ich grę oklaskami!
- Ten jeden kibic okrasił brawami nasz występ, to był taki fajny akcent tego meczu. Mam nadzieję, że na kolejnych wyjazdach więcej naszych kibiców będzie nas wspierać - powiedział trener Artur Kupiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: To się nazywa fanatyzm! Kibic Broni Radom pojechał prawie 300 kilometrów, sam wszedł do klatki i dopingował swoją drużynę! - Echo Dnia Radomskie

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna