Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Piesiecki miał wypadek. Jeździ na wózku. UFG pozbawił go renty, bo wypłacił za dużo

Urszula Ludwiczak
- Cieszę się, że sprawą zainteresował się RPO, mam nadzieję, że uda mi się dzięki temu odzyskać rentę - mówi Tomasz Piesiecki.
- Cieszę się, że sprawą zainteresował się RPO, mam nadzieję, że uda mi się dzięki temu odzyskać rentę - mówi Tomasz Piesiecki. Anatol Chomicz
Rzecznik Praw Obywatelskich pomaga odzyskać rentę i chce zmian w prawie.

Obecnie 27-letni Tomasz Piesiecki miał 3,5 roku, gdy potrącił go samochód. Przerwany rdzeń kręgowy spowodował, że jeździ na wózku. Ponieważ sprawca wypadku nie miał ubezpieczenia OC, o odszkodowanie i rentę należy wystąpić do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG).

Walka o rentę trwała wiele lat. Ostatecznie w 2009 r. panu Tomaszowi przyznano to świadczenie dożywotnio, z wyrównaniem. Miał otrzymywać 1000 zł miesięcznie. Ale po około roku wypłat, UFG stwierdził, że pomylił się i wypłacił za dużo. I wstrzymał wypłaty na pięć lat.

- Poszedłem z tym do komornika - opowiada pan Tomasz. - Skończyło się sądem, a w ostateczności - pozbawieniem mnie renty. Fundusz uznał bowiem, że wyczerpała się już suma gwarancyjna.

Pan Tomasz miał bowiem pecha. W 1992 r., gdy doszło do wypadku, przepisy bardzo ograniczały wysokość tej kwoty.

- Gdybym miał wypadek trzy miesiące później, w 1993 r., suma gwarancyjna byłaby już dużo większa, praktycznie niewyczerpywalna. I problemu z wypłatą renty by nie było - wyjaśnia.

Obserwuj nas na Twitterze:

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

Także sąd, do którego zwrócił się o pomoc, uznał, że żadne pieniądze się nie należą.

- Zostałem praktycznie bez środków do życia - mówi 27-latek. - Bo 620 zł renty socjalnej pozwala tylko na wegetację.

Pan Tomasz bezskutecznie od lat szuka pracy. Ma wykształcenie ekonomiczne, ale też I grupę inwalidzką i jeździ na wózku. Dlatego nikt nie zdecydował się na zatrudnienie go.

27-latek opowiedział swoją historię rzecznikowi praw obywatelskich Adamowi Bodnarowi w czasie wizyty w Białymstoku. Ten zajął się sprawą. Tym bardziej, że w podobnej sytuacji jak Tomasz Piesiecki są inne osoby, które miały wypadek w 1992 r. i wyczerpała się im już suma gwarancyjna.

Dlatego rzecznik najpierw zwrócił się do Senatu o zainicjowanie zmian w prawie, by podobne sytuacje nie przytrafiły się innym ofiarom wypadków sprzed wielu lat. A ponieważ w przypadku pana Tomasza zapadł już sądowy wyrok, rzecznik skorzystał ze swego prawa do kasacji. Teraz Sąd Najwyższy zdecyduje, czy uwzględnić skargę i sprawę przekazać do ponownego rozpoznania lub orzec co do istoty sprawy.

Obserwuj nas na Twitterze:

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna