Wydatki i oszczędności
Wydatki i oszczędności
Zakup energooszczędnej żarówki, kosztującej 12-13 zł, zaczyna zwracać się już po 2-3 miesiącach użytkowania przy pracy minimum przez pięć godzin dziennie. Świecą one dłużej niż tradycyjne i zużywają mniej energii. Ich wadą jest to, że potrzebują więcej czasu, by zacząć świecić pełną mocą.
Sprzedają się tysiącami
- Do tej pory sprzedaż tradycyjnych żarówek w naszym sklepie sięgała kilkudziesięciu lub kilkuset sztuk dziennie. Teraz dochodzi do tysięcy - wylicza Maciej Cylwik.
Szał zakupów ogarnął białostoczan przez błędne informacje. Klienci myślą bowiem, że od 1 września tradycyjne stuwatówki przestaną być dostępne w sklepach. W rzeczywistości od dziś nie będą sprzedawać ich producenci. Ze sklepowych półek znikną one dopiero w momencie wyczerpania zapasów. A te w sklepach specjalistycznych, jak np. Światło, są jeszcze duże.
Tanie nie znaczy oszczędne
Tym, co kusi klientów, jest cena tradycyjnych żarówek. Są o wiele tańsze od energooszczędnych. Jednak sprzedawcy uważają, że tradycyjne kupują tylko... bogaci klienci, bo w rzeczywistości nie da się dzięki nim zaoszczędzić.
Energooszczędne żarówki świecą bowiem dłużej i wykorzystują mniej energii. Sporo jednak kosztują. Ponadto wiele osób uważa, że ich światło jest "zimne". W rzeczywistości wszystko zależy jednak od rodzaju żarówki.
- Jak będą dostępne tylko energooszczędne żarówki, to trudno. Będę je kupować - mówi spotkana przy stoisku RTV-AGD pani Barbara.
O wycofaniu ze sprzedaży tradycyjnych stuwatówek zadecydowała w ub.r. UE. Ma to zmniejszyć zużycie energii i chronić środowisko. W przyszłym roku znikną ze sprzedaży żarówki o mocy 75 W, a do roku 2012 te, których moc przekracza 25 W.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?