Tragedia w Suwałkach. Cztery osoby nie żyją. Wynik śledztwa - kierowca busa zasnął za kierownicą

Zaśnięcie za kierownicą było najprawdopodobniej przyczyną tragicznego wypadku, który zdarzył się na obrzeżach Suwałk w styczniu tego roku. Prokuratura właśnie zakończyła śledztwo w tej sprawie.

- Nikomu zarzuty przedstawione nie zostały - informuje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury. - Nawet zresztą gdyby kierowca żył, stałoby się podobnie. Bo do zaśnięcia doszło niezależnie od woli mężczyzny.

Zjechał na lewy pas

W wypadku, jak informowaliśmy, zginęły cztery osoby. Wszystkie jadące volkswagenem busem - mieszkańcy Ełku, 47-letni Józef B., 28-letni Krystian Ż. i o dwa lata młodszy Dariusz B., oraz kierowca rejsowego autobusu Suwałki - Białystok, 58-letni Tadeusz Sz., suwalczanin.

Rannych zostało też kilkunastu pasażerów autobusu, w tym jedna osoba - ciężko.
Przebieg zdarzenia nie budzi wątpliwości. Volkswagen prowadzony przez Józefa B., ciągnący za sobą wyładowaną przyczepę, zjechał na lewy pas jezdni i z dużym impetem uderzył w autobus. Wszystko wskazuje na to, że stan techniczny obu pojazdów był dobry i nie z tego powodu doszło do wypadku.

Dlaczego zasnął?

Według wyników badań, w organizmie kierowcy busu stwierdzono bardzo niski poziom glukozy, co mogło doprowadzić do zaśnięcia. Jednoznaczna odpowiedź na pytanie o stan, w jakim znajdował się Józef B. przed zdarzeniem, nie jest znana. Jednak zdaniem ekspertów, niski poziom cukru mógł wynikać z tego, że mężczyzna od pewnego czasu intensywnie się odchudzał. Wiadomo również, iż nic nie jadł przed podróżą z Ełku do Suwałk.

Największa tragedia od lat

Styczniowy wypadek był najtragiczniejszym tego typu zdarzeniem na Suwalszczyźnie od 2004 roku. W tym roku, na szczęście, więcej podobnych tragedii nie było. Suwalscy policjanci mają nadzieję, że tak już pozostanie.