MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trening na wielkim mrozie? Justynie Kowalczyk wystarczą ciepłe skarpetki

Artur Bogacki
Justyna Kowalczyk zimy się nie boi
Justyna Kowalczyk zimy się nie boi Pawel Relikowski / Polska Press
W piątek biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk miała wystartować w Lahti w Pucharze Skandynawii. Sprint został jednak odwołany z powodu siarczystego mrozu.

Kowalczyk trenuje w Lahti, aby poznać tamtejsze trasy i jak najlepiej przygotować się do mistrzostw świata, która odbędą się w tym ośrodku na przełomie lutego i marca. W Polsce jest kilkanaście stopni poniżej zera, w Finlandii jeszcze zimniej, w kraju zanotowano temperatury nawet -40 stopni Celsjusza.

W Lahti w piątek rano była nieco lepsza sytuacja, ale organizatorzy zawodów zdecydowali o odwołaniu biegu. Na swoim profilu na Twitterze Kowalczyk zapowiedziała, że zamiast startu (jak wyjaśniła, drugi raz w karierze przytrafiła się jej taka sytuacja z odwołaniem imprezy) uda się na trening. Później zamieściła zdjęcie termometru - było -27,2 stopni Celsjusza. Jak ćwiczyć w takich warunkach? Według byłej mistrzyni olimpijskiej, znanej z poczucia humoru i dystansu do trudnych sytuacji, pomogą... ciepłe skarpetki.

Kowalczyk radzi sobie z fińskim zimnem na różne sposoby. Wcześniej na profilu zamieściła zdjęcie swojej twarzy, na policzkach i nosie miała plastry ochronne. To nowy "krzyk mody".

Na sobotę i niedzielę w Pucharze Skandynawii w Lahti planowane były inne konkurencje, m.in. 10 km stylem klasycznym. Nie wiadomo jednak, czy zawody się odbędą.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna