Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa dramat pacjentów z chorobą Alzheimera

luk
sxc.hu
Wciąż nie ma regulacji ceny najpopularniejszej formy terapii dla chorych.

Apel do ministra zdrowia o pilne rozwiązanie dramatycznej sytuacji grupy chorych na chorobę Alzheimera i ich opiekunów, wystosowało Polskie Stowarzyszenie Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera. Od stycznia osoby, które dotychczas stosowały terapię transdermalną rywastygminą, są zmuszone do rezygnacji z leczenia. Wszystko przez to, że lek, który nie ma formy zastępczej, podrożał trzykrotnie.

O trudnej sytuacji takich chorych pisaliśmy już w styczniu, gdy nowe ceny leku zaskoczyły wielu ich opiekunów. Zamiast 80 zł za opakowanie leku w formie plastrów musieli płacić 250 zł. Dla wielu osób oznaczało to rezygnację z terapii. Chorzy i ich rodziny liczyli jednak na to, że po ich apelach, lek potanieje od marca, gdy w życie weszły nowe listy leków refundowanych. Tymczasem sytuacja nie zmieniła się.

Stosowanie plastrów jest jedyną formą terapii dla chorych, którzy nie mogą przyjmować leków doustnie. Używanie ich raz na dobę znacznie poprawia jakość życia pacjenta i opiekuna. Tymczasem terapia ta została zaliczona do jednej grupy limitowej dla wszystkich leków i ich postaci stosowanych w objawowym leczeniu choroby, pomimo tego, że Agencja Oceny Technologii Medycznych we wrześniu 2011 roku wydała pozytywną opinię i zakwalifikowała ją do odrębnej grupy.

Efekt jest taki, że chorzy, których nie stać na zakup leku za 250 zł, przerywają terapie.
- Konsekwencją odstawienia przez pacjenta terapii transdermalnej jest bezpowrotne, trwałe pogorszenie funkcji poznawczych, aktywności dnia codziennego oraz przyspieszenie inwalidztwa psychicznego i fizycznego - podkreśla prof. dr hab. med. Andrzej Szczudlik, prezes Polskiego Towarzystwa Alzheimerowskiego. - Postać transdermalna leku jest znacznie bezpieczniejsza od form doustnych i pozwala na zastosowanie dawek, które są skuteczne.

Stosowanie terapii w plastrach skutkuje uzyskaniem dobrego efektu terapeutycznego również przez przyjmowanie leku regularnie, w określonej dawce, łagodząc zarazem objawy oraz opóźniając rozwój choroby.

Apel o pilne rozwiązanie sytuacji wystosowały do ministra wszystkie oddziały stowarzyszenia, w tym białostocki.

- Osoby chorujące na Alzheimera i ich opiekunowie to nie są bogaci ludzie, często żyją z emerytur. Wydanie 250 zł to dla nich ogromna bariera finansowa, bo brakuje im środków nawet na codzienne życie - zaznacza Maria Bubrzycka z białostockiego stowarzyszenia. - Zamiast polepszać sytuację chorych, jest coraz gorzej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna