Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa wiosenny koszmar Jagi

Krzysztof Sokólski z Gdańska
W Gdańsku walki było wiele. Dariusz Łatka (leży) dwoił sie i troił, ale trzy punkty pozostały nad morzem.
W Gdańsku walki było wiele. Dariusz Łatka (leży) dwoił sie i troił, ale trzy punkty pozostały nad morzem. W. Wojtkielewicz
Gdańsk. Jaga miała zagrać inaczej, niż na inaugurację rundy wiosennej, kiedy uległa 1:2 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Niestety, znowu przegrała.

Naszym zawodnikom nie można odmówić ogromnej determinacji. Jednak to nie wystarczyło.
- Co mam jeszcze zrobić? - pytał retorycznie trener Ryszard Tarasiewicz tuż przed wyjazdem z Gdańska (na konferencji prasowej zastąpił go Waldemar Tęsiorowski). - Wystawiłem przecież pięciu ofensywnych graczy, jednak zabrakło wygranych pojedynków jeden na jeden. Poza tym nie było odciążenia defensywy. Ale spokojnie. Potrzebujemy serii trzech, czterech zwycięstw i wszystko wróci do normy.
Mecz w Gdańsku nie był porywającym widowiskiem. Obie drużyny od kilku dni nastawiły się na twardą walkę. Gorąca atmosfera udzieliła się piłkarzom. Początkowo na boisku składnych akcji było jak na lekarstwo. Nie brakowało natomiast fauli, wzajemnych złośliwości i prowokacji.
Lechia rozpoczęła z impetem. Jadze udało się opanować sytuację i przejąć kontrolę na boisku. Jednak długo nie potrafiła wypracować klarownej sytuacji strzeleckiej. Ostatnie minuty pierwszej połowy spotkania, to znowu dominacja gospodarzy. Dwa razy na białostocką bramkę strzelał aktywny Maciej Kalkowski, ale na posterunku był Jacek Banaszyński. W 40 minucie Banaszyński znowu znalazł się w opałach. Potężnie z 18 metrów z rzutu wolnego uderzył Arkadiusz Miklosik, ale bramkarz Jagiellonii wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później to żółto-czerwoni wykonywali rzut wolny. Niestety, piłka po strzale z 16 m Jacka Markiewicza poszybowała tuż nad poprzeczką. To był najdogodniejsza bramkowa okazja stworzona przez białostoczan.
Po zmianie stron przewaga Lechii wzrosła. W 58 minucie gospodarze powinni objąć prowadzenie. Maciej Rogalski znalazł się w sytuacji sam na sam z Banaszyńskim. Bramkarz Jagi zdołał obronić uderzenie. Do odbitej piłki dopadł Mariusz Pawlak. Jego uderzenie zablokował Adrian Napierała. Ale to nie był koniec - jeszcze jedna dobitka! Tym razem próbował Piotr Wiśniewski. Piłkę na linii bramkowej zatrzymał Marcin Kośmicki...
Wydawało się, że jeśli Lechia nie potrafiła w tym momencie trafić do siatki, to już w niedzielę tego nie zrobi. Nadeszła jednak 85 minuta. Wówczas z rzutu wolnego na długi słupek dośrodkował Sławomir Wojciechowski. Banaszyński popełnił katastrofalny błąd. Wyszedł z bramki krzyknął "moja", po czym cofnął się między słupki. Piłka trafiła do zaskoczonego Pawła Pęczaka, który strzałem głową skierował ją do siatki.
- Zawaliłem. Przepraszam chłopaków - "Banan" przyznał się do błędu. - To wyłącznie moja wina.
Jagiellonia próbowała jeszcze poderwać się do ataku, ale było już za późno.
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)
Bramka: Pęczak 85.
Lechia: Sobański - Pęczak, Brede, Manuszewski, Fechner - Wiśniewski, Rogalski (88 Pietrowski), Pawlak, Michalski, Miklosik, Kalkowski (73 Buzała) - Kazubowski (46 Wojciechowski).
Jagiellonia: Banaszyński-nota 2,5 - Napierała-3,5, Kośmicki-3,5 (89 Konon), Markiewicz-3, Chańko-3 - Dzienis-3,5, Naskręt-3, Speichler-3 (59 Wincel), Marczak-2,5, Łatka-3 - Divecky-3,5 (69 Tarnowski).
Żółte kartki: Pawlak, Kazubowski, Wojciechowski (Lechia), Napierała, Divecky, Kośmicki (Jagiellonia).
Sędziował: Mariusz Trofimiec (Kielce) - nota 4. Widzów: 10 000.

Po meczu powiedzieli

Tomasz Borkowski, trener Lechii: - Był to wyrównany i emocjonujący mecz. Spotkały się dwie warte siebie drużyny. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Jagiellonia zagra lepiej niż z KSZO. Nie myliliśmy się. Jesteśmy w stanie włączyć się do walki o awans i nie są to bezpodstawne słowa.

Paweł Pęczak, obrońca Lechii: - W przerwie powiedzieliśmy sobie w szatni, że w tym spotkaniu może paść tylko jeden gol, który o wszystkim zadecyduje. I tak się rzeczywiście stało. A gola akurat mi się udało zdobyć. Ale zapracowała na niego cała drużyna.

Waldemar Tęsiorowski, drugi trener Jagiellonii: - Z przebiegu gry, gdyby było 0:0 lub 1:1 to nikt nie mógł by mieć pretensji. Mecz mógł się podobać kibicom. Wyszliśmy ustawieni defensywnie z jednym napastnikiem i dwoma ofensywnymi skrzydłowymi.

Jacek Markiewicz, kapitan Jagiellonii: - Pierwsza połowa nie wyglądała źle w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy kilka sytuacji, ale nie udało się ich wykorzystać. Zarzuca nam się, że nie ma u nas gry, a czy Lechia pokazała dzisiaj coś nadzwyczajnego?

Wyniki II ligi

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0). Paweł Pęczak (84). Widzów: 10 000.
Unia Janikowo - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0. Widzów: 1500.
Stal Stalowa Wola - Górnik Polkowice 1:1 (0:0). Kamil Gęśla 64 - Andrzej Rybski 77. W 42. minucie Kamil Witkowski I (Górnik Polkowice) nie wykorzystał rzutu karnego. Widzów: 1500.
Kmita Zabierzów - Odra Opole 0:0. Widzów: 1000.
ŁKS Browar Łomża - Śląsk Wrocław 2:1 (1:0). Tomasz Bzdęga 34, 62 - Tomasz Szewczuk 64. Widzów: 1800.
Miedź Legnica - Zagłębie Sosnowiec 1:1 (0:1). Sylwester Kret 61 - Jacek Berensztajn 13. Widzów: 1200.
Piast Gliwice - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:0. Widzów: 2000.
Zawisza Bydgoszcz - Polonia Bytom 0:3 walkower.
Mecz Ruch Chorzów - Polonia Warszawa odbędzie się dzisiaj, 19 bm. o godz. 18:30

1. Ruch Chorzów 18 41 28-17
2. Zagłębie 19 37 33-20
3. Lechia 19 35 36-19
4. Jagiellonia 19 34 29-21
5. Polonia Bytom 19 32 36-19
6. KSZO 19 26 19-17
7. Górnik P. 19 26 20-21
8. Podbeskidzie 19 23 15-22
9. Śląsk Wrocław 19 21 17-25
10. Kmita 19 20 18-27
11. Odra Opole 19 20 16-22
12. Stal St. Wola 19 20 14-25
13. Piast Gliwice 19 20 16-20
14. ŁKS Łomża 19 20 20-30
15. Miedź Legnica 19 16 19-32
16. Unia Janikowo 19 15 23-34
17. Polonia W. 18 14 25-24
18. Zawisza 19 38 30-19

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna