To jedno z trzech takich miejsc w Polsce. W piątek uroczyste otwarcie, w którym udział zapowiedział premier Donald Tusk. Jednak miejscowi z takiego sąsiedztwa nie są zadowoleni.
- Boję się - nie kryje młoda kobieta mieszkająca w sąsiadującym z oddziałem bloku. - Mam siedmiomiesięczną córkę. Co z tego, że jest mur? Z naszych okien widać oddział, więc domyślam się, że osadzeni też będą widzieć, co dzieje się u nas. A jeśli któremuś z nich uda się uciec?
Obiekt ściśle strzeżony
- Nie ma możliwości ucieczki, oddział jest pilnie strzeżony, jest też wyposażony w najnowocześniejsze systemy monitoringu i ochrony - zapewnia Tomasz Goździkiewicz, dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy.
Do niektórych miejscowych te zapewnienia docierają, ale nie są to ci, którzy mieszkają w najbliższym sąsiedztwie. - Pamiętam czasy, gdy na oddziałach otwartych przebywały osoby skazane za poważne przestępstwa, nawet mordercy - wspomina mężczyzna stojący przy sklepie obok szpitala. - Nic się wtedy złego nie działo. Choć oczywiście ze szpitala zawsze ktoś uciekał. Myślę jednak, że w dzisiejszych czasach przy takiej ochronie to się nie uda.
Jak wygląda system ochrony? Obiekt otacza ponadczterometrowy mur, na podwórku znajdują się zaś kamery i czujniki na podczerwień. W salach jest monitoring, drzwi są antywłamaniowe i wyposażone w zamki kodowe. Okien nie da się wybić, a dodatkowo mają czujniki otwierania. Nieuprawniony ruch skutkuje włączeniem alarmu. Nad wszystkim czuwają strażnicy.
Na oddziale jest 10 miejsc, ale połączony jest on z większym, także zamkniętym i chronionym, gdzie odbywać się będzie leczenie odwykowe osób skierowanych nakazem sądowym. W sumie miejsc jest 50.
Oddział ma przynosić zyski
Oba oddziały zaczną funkcjonować od sierpnia, ale w piątek odbędzie się ich oficjalne otwarcie. Obecność na uroczystości zapowiedzieli premier Donald Tusk oraz Ewa Kopacz, minister zdrowia. Miejsc, gdzie leczy się sprawców przestępstw seksualnych jest w kraju niewiele. Oddział w Choroszczy jest trzecią taką placówką i prawdopodobnie najnowocześniejszą. Kosztował ponad 5 mln zł. Pieniądze dało ministerstwo zdrowia i zarząd województwa.
- Wyremontowaliśmy gruntownie oraz całkowicie wyposażyliśmy budynki, które przez lata stały puste, nie musimy zwalniać personelu, wprost przeciwnie zatrudniamy - wylicza korzyści dyrektor Goździkiewicz. - Liczymy też, że oddział będzie przynosił szpitalowi całkiem spory dochód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?