Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tur Bielsk Podlaski - Sokół Sokółka 0:1

Krzysztof Jankowski [email protected]
Zawodnicy Sokoła tylko raz trafili do bramki Tura, ale to wystarczyło do zwycięstwa
Zawodnicy Sokoła tylko raz trafili do bramki Tura, ale to wystarczyło do zwycięstwa K. Jankowski
Sokół leci przez III ligę jak burza. W niedzielę wygrał na wyjeździe 1:0 z Turem i umocnił się na pozycji lidera.

Niepotrzebnie doprowadziliśmy do nerwowej końcówki - mówił po meczu w Bielsku trener Sokoła Mirosław Dymek. - Mogliśmy wcześniej wykazać się skutecznością i przesądzić o wyniku meczu.

Goście zaczęli grę ze sporym rozmachem. Pod bramką debiutującego w tym sezonie w Turze Roberta Kucharczyka robiło się gorąco zwłaszcza po akcjach szalejącego prawym skrzydłem Norberta Toczydłowskiego. To właśnie Toczydłowski w 33 minucie dośrodkował w pole karne do Piotra Andrzejewskiego. Napastnik Sokoła ograł Karola Laskowskiego i oddał strzał. Piłka przełamała rękawice Kucharczyka i wpadła do siatki.

- Schemat tej akcji był nam znany. Byliśmy na nią przygotowani, ale mimo to nie udało nam się zatrzymać rywali - przyznał po meczu trener Tura Lucjan Trudnos.
Szkoleniowiec żałował też, że jego podopieczni nie wykorzystali własnych okazji. Jedną z nich mieli już w 38 minucie. Karol Car wykonał rzut wolny, piłka trafiła do Mateusza Jakubowskiego, a ten dograł w pole karne do Grzegorza Juzwy. Pomocnik Tura uderzał w tłoku z pięciu metrów, ale bramkarz Sokoła obronił.
Jeszcze przed przerwą z dystansu strzelał Emil Pracz, a po niej napastnicy Sokoła nie zamknęli dośrodkowania Toczydłowskiego. Potem inicjatywę przejęli gospodarze i trzy groźne akcje miał Marcin Szmurło.

- Niestety, moich napastników często porywa fantazja i zbyt rzadko decydują się na rozegranie akcji zespołowych - mówił trener Tura.

W końcówce meczu trener Dymek wpuścił świeżych napastników i to znowu liderzy z Sokółki zaatakowali. W 77 minucie Marcin Dworzańczyk wbił piłkę do siatki Tura, ale sędzia odgwizdał ofsajd.

Do kuriozalnej sytuacji doszło w 90 min, gdy Toczydłowski walczył o piłkę z Adamem Naumczukiem. Asystent zasygnalizował faul, ale główny go nie zrozumiał, zastosował przywilej korzyści i puścił akcję gości. Piłka trafiła do Roberta Sokoła, który zdobył gola. Sędzia Paweł Swajda skonsultował się jednak z asystentem i... cofnął grę, przyznając rzut wolny Turowi. Po meczu goście nie mieli jednak o to pretensji do arbitra.

- Mogliśmy wcześniej zdobyć gole - podkreślał Dymek. - Najważniejsze, że zgarnęliśmy trzy punkty.

Gorsze nastroje panowały w obozie gospodarzy. - Niby Sokół to lider, ale przegraliśmy czwarty mecz z rzędu - mówił Trudnos. - Jeśli jednak nadal będziemy ambitnie walczyć, to los się w końcu do nas uśmiechnie.

Tur Bielsk Podlaski - Sokół Sokółka 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 - Andrzejewski 17.
Tur: Kucharczyk - Laskowski, Witkowski, Naumczuk - Butkiewicz (45+2 Iwaniuk), Car, Juzwa (78 Kamil Jakubowski), Łochnicki, Arciuszkiewicz (65 Martyniuk) - Szmurło, M. Jakubowski.
Sokół: Trudnos - Pracz, Charyło, Kabelis, Biernacki - Toczydłowski, Zalewski (90+1 Stelmaszek), Wojtkielewicz (61 Łomako), Mościński - Andrzejewski (69 Dworzańczyk), Żuberek (78 Sokół).
Sędziował Paweł Swajda.
Widzów 250.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna