Kamil Grosicki od kilku tygodni znajduje się w kręgu zainteresowań Bursaspor Kulubu. Mistrzom Turcji "Grosik" wpadł w oko podczas niedawnego sparingu z Jagą. Spotkanie zakończyło się nieoczekiwanym remisem 1:1, a 22-letni napastnik strzelił piętą efektownego gola. Potem Turcy obserwowali Grosickiego w eliminacyjnych pojedynkach Ligi Europy z Arisem Saloniki. W niedzielnym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław zawodnika żółto-czerwonych podglądał drugi trener Bursaspor, Mutlu Topcu.
- Słyszałem, że Kamila ktoś we Wrocławiu z Bursaspor oglądał - przyznaje Cezary Kulesza, prezes Jagiellonii. - Ale w klubie żadnej oficjalnej oferty transferowej nie ma. Jeśli pojawi się konkretna propozycja, to wtedy zobaczymy. Zawsze przecież można porozmawiać - dodaje jeden z właścicieli Jagi.
Bursaspor prawdopodobnie gotowy byłby wydać za Grosickiego około 600 tysięcy euro. To nie jest kwota do końca satysfakcjonująca żółto-czerwonych.
Przyjechał brat gwiazdy
Za ewentualne pieniądze ze sprzedaży Grosickiego Jagiellonia musiałaby kupić innego dobrego napastnika. "Grosika" trudno byłoby zastąpić. Jednak białostoczanie już nie raz trafili z transferami. Zresztą kadry jeszcze nie zamknęli i cały czas rozglądają się za wzmocnieniami.
W Białymstoku pojawił się Marko Krasić. 25-letni lewy pomocnik reprezentował ostatnio barwy klubu FK Metalac, który poprzedni sezon zakończył na 9. miejscu w serbskiej ekstraklasie.
- Krasić miał miejsce w składzie. Grał regularnie, w minionych rozgrywkach strzelił pięć goli. Wydaje się, że to niezły zawodnik. Ale oczywiście dokładną ocenę wystawimy, kiedy zobaczymy go na treningach. Szkoleniowcy sprawdzą, na co go stać - podkreśla Kulesza.
Marko Krasić, to młodszy brat Milosa, podstawowego gracza i jednocześnie gwiazdy serbskiej reprezentacji, występującego obecnie w CSKA Moskwa.
Krasić, to nie jedyny piłkarz, który jeszcze w sierpniu może zasilić barwy Jagiellonii. Białostoczanie wciąż zainteresowani są Ndabenkulu Ncube. 22-letni pomocnik z Zimbabwe wyjechał z naszego kraju, ale może niedługo wrócić i do Polski, i na Podlasie.
- Chłopak ma teraz problemy wizowe. Jeśli je załatwi, to może jeszcze się u nas pojawi - stwierdza Kulesza.
Nerwy Norambueny
Tymczasem jagiellończycy - po krótkim odpoczynku - wznowili treningi i przygotowują się do sobotniego meczu z GKS-em Bełchatów. W zespole jest sporo kłopotów kadrowych. Posypała się obrona. Na urazy narzekają El Mehdi Sidqy, Krzysztof Hus oraz Thiago Rangel Cionek. Dodatkowo w meczu ze Śląskiem Wrocław czerwoną kartką ukarany został Alexis Norambuena.
Jaga liczy jednak, że Chilijczyk wystąpi w pojedynku z Bełchatowem. Żółto-czerwoni odwołali się od kartki. Komisja Ligi sprawą zajmie się na jutrzejszym posiedzeniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?