Tym razem nie w lidze

Polski Związek Piłki Nożnej zdecydował o przełożeniu niemal wszystkich spotkań ostatniej kolejki rundy jesiennej. W piątek doszło tylko do dwóch meczów. Remisy 1:1 padły w pojedynkach Zagłębia Sosnowiec z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Górnika Polkowice z Kmitą Zabierzów.

Bez kilku podstawowych
Z kolei w piątek w Białymstoku Jagiellonia i ŁKS rozegrały między sobą sparing. Obie drużyny przystąpiły do niego w osłabionych składach. W barwach Jagi nie zobaczyliśmy m.in. Janusza Wolańskiego, Łukasza Nawotczyńskiego i Mateusza Cielucha. Wolański ma problem z kręgosłupem, Nawotczyński z piętą, a Cieluch dzień wcześniej wrócił z konsultacji kadry narodowej U-20. Dwaj ostatni będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu na sobotni mecz z Unią. Do Janikowa nie pojedzie Wolański, który dodatkowo pauzuje za żółte kartki.
Z kolei ŁKS wybrał się do Białegostoku bez kontuzjowanych Mariusza Marczaka (niestety, zabraknie go w Opolu, w starciu z Odrą) i Tomasza Bzdęgi. Nie było również Macieja Lesisza, który w tygodniu przebywał na rozmowach w Radomiu i przesądzone jest, że wraca do Radomiaka.

Spokojne tempo
Sparing toczył się w spokojnym tempie. Obie drużyny stworzyły kilka dogodnych sytuacji strzeleckich. Pierwsi groźniej zaatakowali "ełkaesiacy". W 11 minucie mocnym uderzeniem z woleja popisał się Rafał Bałecki, ale piłka poszybowała nad poprzeczkę. Natomiast w 30 minucie Mariusz Bacławski stojąc kilka metrów przed białostocką bramką strzelił zbyt lekko, by zaskoczyć Jacka Banaszyńskiego. W odpowiedzi, w 37 minucie Remigiusz Sobociński idealnie wystawił piłkę Pawłowi Sobolewskiemu, ale ten spudłował.
W drugiej części spotkania przewagę osiągnęli żółto-czerwoni. - Gdyby zależało mi na wyniku, nie przeprowadziłbym tylu zmian w składzie - tłumaczy opiekun ŁKS-u Czesław Jakołcewicz. Na boisku pojawiło się kilku juniorów. Wykorzystali to gospodarze. W 61 minucie stuprocentową okazję do zdobycia gola miał Robert Speichler, ale fatalnie przestrzelił. Zrehabilitował się w 69 minucie. "Szpeja" popisał się idealnym podaniem do Sobolewskiego, który strzałem z 14 metrów umieścił piłkę w siatce. Zwycięstwo Jagi mogło być bardziej okazałe, ale doskonałej okazji nie wykorzystał Bartosz Romańczuk.
Opiekun Jagi Ryszard Tarasiewicz daleki był jednak od zadowolenia. - Za mało składnych akcji, a za dużo błędów - krótko podsumował.

Kontuzjowany "Szpeja"
Tuż przed końcem meczu piłkarz Jagiellonii Robert Speichler doznał kontuzji.
- Miałem niefart. Chyba dwie minuty przed końcem sparingu zostałem kopnięty w nogę - opowiada. - I niestety, odnowiła mi się kontuzja. Pół roku temu miałem problemy ze stawem skokowym. Teraz znowu to samo.
Dla Speichlera runda jesienna się skończyła. Na nogę założony został mu gips, który będzie nosił około cztery tygodnie. - Przynajmniej dobrze, że zaraz zaczyna się przerwa. Będzie czas, żeby się wyleczyć - dodaje Speichler.
Kontuzja Speichlera to spore zmartwienie dla trenera Ryszarda Tarasiewicza. Tym bardziej, że w Janikowie z powodu żółtych kartek nie zagra Janusz Wolański.

Jagiellonia Białystok - ŁKS Browar Łomża 1:1

Jagiellonia: Banaszyński (64 Majewski) - Napierała (48 Wincel), Kośmicki, Markiewicz, Chańko (41 Wasiluk) - Dzienis, Wincel (41 Romańczuk), Trzeciakiewicz, Sobolewski - Speichler (78 Napierała), Sobociński.
ŁKS: Ulman - Galiński, Kowalski, Janicki - Zubrzycki, Łuba, Jasiński, Rybski, Dąbrowski - Bałecki, Bacławski. Ponadto na zmiany wchodzili: Sobiech, Gawlik, Grabowski, Tomaszewski, Kowalczyk, Cychol, Antolak.
Sędziował: Przemysław Sarosiek (Białystok). Widzów: 100.
Grano 2x40 minut.