Tyson Fury - Deontay Wilder. Król Cyganów znów nie dał szans Amerykaninowi. [Skrót walki, cała walka]
Pojedynek wieczoru był już trzecim starciem obu pięściarzy. W poprzednich dwóch był najpierw remis, a później wygrana przed czasem Furego. Wilder zapowiadał rewanż, było widać, że jest świetnie przygotowany.
Trzeci pojedynek obu pięściarzy był bardzo emocjonujący. Po pierwszych wyrównanych rundach w trzeciej Fury jako pierwszy posłał na deski przeciwnika. Ten jednak zdołał wrócić do równowagi i w kolejnej odsłonie to Wilder mocnym ciosem ściął z nóg Brytyjczyka.
W kolejnych rundach było widać, że jeden cios któregoś z nich może przesądzić o losach pojedynku. W końcówce więcej sił zachował Fury, który był dokładniejszy i częściej trafiał przeciwnika. Wilder znów padł na deski w 7. rundzie, jednak mimo zamroczenia nadal był groźny i Fury nie mógł poczuć się zbyt pewnie.
W 11. rundzie w końcu Król Cyganów dopiął swego i zadał nokautujący cios, po którym Wilder już nie był w stanie kontynuować pojedynku. Tym samym Tyson Fury (31-0-1, 21 KO) zachował mistrzowski pas kategorii ciężkiej WBC. Dla Wildera była to druga porażka w karierze i druga poniesiona w starciu z Furym.
Wilder to twardy wojownik. Dał mi szansę na zdobycie prawdziwych pieniędzy i za to go szanuję. Zawsze mówiłem, że jestem najlepszy na świecie, a on drugi najlepszy - skwitował po walce Tyson Fury.
Adam Kownacki - Robert Helenius. Fin znów lepszy od Polaka [Skrót walki, cala walka]
Zanim doszło do starcia gigantów w walce wieczoru, na ring weszli Adam Kownacki i Robert Helenius. To był rewanż za pojedynek z marca 2020 roku, kiedy to Fin sensacyjnie pokonał Polaka, który do tej pory nie przegrał walki.
Tym razem także faworytem był pięściarz urodzony w Łomży. Pochodzący z Konarzyc Kownacki wierzył, że poprzednie starcie było tylko wypadkiem przy pracy. Niestety, jak się okazało, Helenius potwierdził wszystkie atuty, które pokazał półtora roku temu.
Już w pierwszej rundzie zasypał Kownackiego gradem ciosów, po których Polak był blisko knockdownu. Uratował go gong, ale i tak nie było dobrze, bowiem na lewym oku utworzyła się opuchlizna, która już do końca utrudniała naszemu pięściarzowi pełną widoczność.
Helenius w zasadzie od początku kontrolował wydarzenia na ringu i nie pozwalał Polakowi zupełnie na nic. Fin wykorzystywał przewagę w warunkach fizycznych, nie dawał się trafić i zadawał o wiele więcej ciosów. Sfrustrowany Kownacki ratował się ciosami poniżej pasa, najpierw otrzymał ostrzeżenie, a w 6. rundzie - kiedy i tak wyraźnie przegrywał walkę - po kolejnej takiej próbie sędzia przerwał pojedynek i ogłosił dyskwalifikację.
Od pierwszej rundy nic nie widziałem. Myślałem, że jaja ma trochę niżej - napisał Polak już po walce na Twitterze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?