Icchak Levin już od 15 lat przyjeżdża do Jedwabnego w rocznicę mordu Żydów.
- Dla mnie to bardzo ważne. Tu zginęli moi koledzy, dziadkowie, babcie, wujek, cała rodzina - opowiada mężczyzna, który w chwili mordu Żydów w Jedwabnem, liczył sobie 11 lat. - Marzę, aby w przyszłym roku przywieźć tu żonę, dzieci i wnuki.
Wczoraj, z okazji 69. rocznicy tych tragicznych wydarzeń modlili się wspólnie katolicy i Żydzi: po polsku i hebrajsku.
Jak ustalił Instytut Pamięci Narodowej w zakończonym 30 czerwca 2003 r. śledztwie, w pogromie z 10 lipca 1941 r. z rąk polskich zginęło w Jedwabnem kilkuset Żydów.
Dr Krzysztof Sychowicz, historyk z białostockiego oddziału IPN przypomina jednak o niemieckim przyzwoleniu.
- Sami Polacy nie wpadli na pomysł spędzenia ludzi do stodoły - mówi historyk. - A osoby zaangażowane w zbrodnię były później pracownikami niemieckiej administracji okupacyjnej.
Zvi Rav-Ner, ambasador Izraela w Polsce przypomniał wczoraj, że wśród Polaków byli też ci, którzy narażając życie swoje i swoich rodzin, pomagali Żydom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?