Zmiany w prawie
Zmiany w prawie
Posłowie w piątek uchwalili zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Zakazana będzie produkcja i sprzedaż wyrobów, które mogą być używane jako środki odurzające lub substancje psychotropowe, czyli tzw. środki zastępcze, którymi określa się dopalacze. Za złamanie przepisu będzie groziła grzywna od 20 tys. do 1 mln zł. Po zmianach w ustawie zwiększą się uprawnienia inspektorów sanitarnych. Będą m.in. mogli wstrzymać handel produktami zagrażającymi życiu i zdrowiu na czas usunięcia zagrożenia, ale nie dłużej niż na 18 miesięcy.
Jesteśmy za zakazem sprzedaży dopalaczy - takie opinie można usłyszeć na korytarzach ełckich szkół. To też zasługa nauczycieli, którzy od kilku dni rozmawiają z uczniami na temat szkodliwości ich działania.
Znaczków się nie je...
- Dotychczas ostrzegaliśmy naszych uczniów przed narkotykami, papierosami czy alkoholem, teraz także przed dopalaczami - przyznaje Mirosława Modzelewska, dyrektor Gimnazjum nr 4.
Temat sprzedaży i zażywania produktów kolekcjonerskich poruszają nie tylko wychowawcy i szkolni pedagodzy.
- Na wiedzy o społeczeństwie rozmawialiśmy na temat luki w prawie, która pozwala na sprzedaż dopalaczy, a na biologii o ich szkodliwości - mówi Adam Gryniewicz, uczeń klasy II A w II Liceum Ogólnokształcącym w Ełku.
- Każdy już wie, że dopalacze są szkodliwe - dodaje Hubert Olszewski. - Najśmieszniejsze, że są sprzedawane jako produkty kolekcjonerskie. A przecież jak ktoś zbiera znaczki, to ich nie je.
Jak przyznają młodzi ełczanie, mają znajomych, którzy próbowali dopalaczy. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
- Jedni wzięli tylko raz, inni biorą w każdy weekend, żeby mieć dobrą fazę - przyznaje jedna z uczennic. - Jeśli ktoś już je bierze, to powinien robić to z głową.
Dopalacze do magazynu
32 sklepy z dopalaczami na Warmii i Mazurach są zamknięte od 2 października. Wszystkie zostały zaplombowane. Żeby oferowane w nich artykuły nie trafiły do sprzedaży, inspektorzy postanowili przewieźć je do magazynu. Gdzie się znajduje, tego nie ujawniają.
- Do wtorku trafił tam towar zabezpieczony przez inspektorów z dziewięciu sklepów, a do końca tygodnia zwieziemy go z pozostałych - mówi Elżbieta Łabaj, rzeczniczka wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Olsztynie.
Dopalacze pozostaną tam, aż znany będzie ich skład. Badania te, jako jedyne w kraju, prowadzi laboratorium Narodowego Instytutu Leków w Warszawie. A to może potrwać nawet kilkanaście tygodni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?