Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie nie liczą kalorii

Marcin Raszkiewicz [email protected]
– Część niezdrowych produktów zastąpiliśmy bardziej pożywnymi, jak chociażby batoniki z musli – mówi sprzedawczyni Krystyna Rorkowska.
– Część niezdrowych produktów zastąpiliśmy bardziej pożywnymi, jak chociażby batoniki z musli – mówi sprzedawczyni Krystyna Rorkowska.
Dzieci częściej kupują batoniki i ciastka, a nie owoce.

Zdrowiej w stołówce

Zdrowiej w stołówce

Sześć stołówek funkcjonuje w łomżyńskich szkołach podstawowych. Tam uczniowie mogą zjeść zupę i drugie danie. Bez wątpienia to dużo zdrowsze, niż drożdżówka lub słodki batonik. W tegorocznym budżecie Urzędu Miasta Łomża na finansowanie stołówek w szkołach podstawowych przeznaczono ponad 1 milion 300 tysięcy złotych.

Coraz więcej maluchów z łomżyńskich podstawówek cierpi na otyłość. A w szkolnych sklepikach słodkości nie brakuje.

Pączków już nie sprzedajemy, bo są zbyt tłuste i kaloryczne - mówi Krystyna Rorkowska, pracownica sklepiku w Szkole Podstawowej nr 7 w Łomży. - Część wysokokalorycznych i niezdrowych produktów zastąpiliśmy bardziej pożywnymi.

Jednak uczniowie zamiast zdrowej żywności sięgają po drożdżowe bułki, batoniki, chipsy i oczywiście słodkie napoje.

Mogą tylko sugerować
Szkolne sklepiki są niemal w każdej łomżyńskiej podstawówce. Uczniowie mogą tam kupić przede wszystkim słodkie przekąski, drożdżówki, chipsy i choć w niemal każdym są także owoce, to "zdrowy" asortyment wybierają nieliczni.

Na to, co znajduje się na półkach nie mają wpływu ani pracownicy sanepidu, ani dyrektorzy placówek.
- Możemy tylko sugerować właścicielowi, co powinno znaleźć się na sklepowych półkach - przyznaje jedna z dyrektorek. - Jednak nie mamy prawa żądać, bądź ograniczać właścicieli.

A specjaliści biją na alarm: coraz więcej dzieci ma nadwagę. Dlatego zamiast zakazywać, nauczyciele postanowili uczyć. Obecnie łomżyński sanepid prowadzi akcję "Trzymaj formę".

- Uczymy co jest zdrowe, a co nie - mówi Hanna Klimczuk z sanepidu.

Coraz młodsi - coraz ciężsi
- Może jeszcze nie dogoniliśmy USA, ale problem jest coraz większy i to wśród coraz młodszych dzieci - mówi Mariusz Szewczyk, lekarz rodzinny z Łomży.

Lekarze radzą, by to właśnie rodzice zwracali większą uwagę na to, co w szkole jedzą ich dzieci.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna