Przedstawiciele KRUS wyjaśniają, że takie jest prawo.
Michniewiczowie przepisali 11-hektarowe gospodarstwo na syna, gdy ten miał dziewięć lat.
- Ale pracowaliśmy sami - zapewniają. - Trudno oczekiwać, że dziecko będzie harowało na polu, czy hodowało bydło.
Michniewicz dodaje, że jego syn, choć ma 20 lat, do tej pory się uczył. Potwierdza to dyrektor augustowskiego technikum.
- Wychodził rano na zajęcia i wracał do domu wieczorem - precyzuje rozmówca. - Nie było czasu na pracę w gospodarstwie. Przecież lekcje też kiedyś musiał odrobić.
Tymczasem w marcu tego roku augustowska placówka KRUS-u uznała, że Kamil Michniewicz powinien płacić składki. I to przez dwa ostatnie lata, bo wtedy stał się pełnoletni. Urzędnicy wyliczyli, że 20-latek musi teraz zapłacić blisko 4 tysiące złotych. A ponieważ chłopak nie miał takiej kwoty, sprawę skierowali do komornika.
- Nie mamy pieniędzy - dodaje Michniewicz. - Roczny dochód z gospodarstwa tyle nie wynosi.
Michniewiczowie poskarżyli się na decyzję urzędników do centrali KRUS. Odpowiedzi jeszcze nie mają.
Elżbieta Swatowska, zastępca dyrektora białostockiego oddziału regionalnego KRUS wyjaśnia, że od decyzji augustowskich inspektorów Kamil Michniewicz mógł odwołać się do sądu, ale z tej szansy nie skorzystał. Poza tym, do tej pory brakuje oświadczeń, kto faktycznie pracuje w gospodarstwie. Dyrektor dodaje, że prezes KRUS, na wniosek zainteresowanego, może umorzyć dług.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?