Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UDSK Białystok. Klinika Pediatrii i Chorób Płuc zlikwidowana? Prof. Maciorkowska: nie zgadzam się z decyzją dyrekcji (ZDJĘCIA)

Olga Goździewska-Marszałek
Olga Goździewska-Marszałek
Jedna z klinik DSK została zlikwidowana? Zdania się podzielone.
Jedna z klinik DSK została zlikwidowana? Zdania się podzielone. Wojciech Wojtkielewicz/archiwum
W maju została wstrzymana działalność Kliniki Pediatrii i Chorób Płuc w białostockim szpitalu dziecięcym. Zwolniony został zespół kierowniczy, któremu przewodziła prof. Elżbieta Maciorkowska z UMB. Dyrektorka UDSK tłumaczy jednak, że zmieniła się jedynie przynależność oddziału, na który wciąż będą przyjmowani mali pacjenci z problemami pulmonologicznymi.

- Zmienia się podległość służbowa pracowników. Nie ma mowy o likwidacji oddziału. Zarówno dzieci z gruźlicą, mukowiscydozą i innymi chorobami pulmonologicznymi będą przyjmowane w tym samym miejscu. Z tą różnicą, że fragment oddziału musiałam przeznaczyć na potrzeby osób podejrzanych o zakażenie lub chorych na COVID-19. Pojawiała się potrzeba restrukturyzacji - mówi prof. Anna Wasilewska, dyrektorka Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Pozostała część oddziału przechodzi pod zarządzanie jednego ordynatora, co faktycznie wiązało się ze zwolnieniem z funkcji prof. Maciorkowskiej. Ale to wszystko co się zmieniło. Nie można mówić o likwidacji kliniki, bo to brzmi tak, jakby nagle przestał istnieć oddział. Tak nie jest - zapewnia dyrektorka.

Zobacz też:Białystok. W DSK walczą o życie małej Klaudii. Dziewczynka wylała na siebie wrzący olej. Potrzebne środki na zakup sztucznej skóry

Problem tkwi jednak w tym, że oddział szpitalny zapewnia całodobową pomoc i opiekę chorym, zaś klinika jest placówką, która oprócz leczenia kształci kadry medyczne i prowadzi badania. Prof. Elżbieta Maciorkowska nie zgadza się z decyzją o rezygnacji z Kliniki Pediatrii i Chorób Płuc.

- Klinika została zlikwidowana. Zlikwidowano stanowisko kierownika, zastępcy i oddziałowej. Zrobiono z tego pododdział w zupełnie innej klinice, podlegający pod innego kierownika. Nie poinformowano mnie wcześniej o takim zamiarze, tylko postawiono przed faktem - mówi z żalem prof. Elżbieta Maciorkowska.

Zaznacza, że pulmonologia na Podlasiu jest bardzo potrzeba, a liczba potrzebujących dzieci jest bardzo duża. W ocenie profesor należy poszerzać i doskonalić tę dziedzinę.

- Napisałam dwa pisma do pani dyrektor, w których uzasadniam dlaczego nie zgadzam się na likwidację kliniki. Nawet w trakcie tych dwuletnich działań wykształciło się wielu specjalistów, którzy pod naszym okiem zdobywali wiedzę i po zrobieniu specjalizacji chcą dalej pomagać dzieciom w sposób nowoczesny i właściwy. W tym momencie to wszystko na co pracowaliśmy zostało zniszczone. Poinformowałam konsultanta krajowego o zaistniałej sytuacji, który wyraził tę samą opinię co ja. Ale pani dyrektor nie chce zmienić zdania, tłumacząc sytuację... covidem - przyznaje prof. Maciorkowska.

Zobacz też: O!Piernicz raka czyli nietypowa akcja zainicjowana przez personel białostockiej onkologii dziecięcej

Z decyzji dyrekcji DSK nie jest również zadowolona część pracowników kliniki. Między innymi pielęgniarki zwróciły się do szefowej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w województwie podlaskim. Boją się utraty pracy.

- Pielęgniarki dowiedziały się o zamknięciu kliniki 7 maja, czyli w dniu kiedy klinika przestała istnieć. Sam oddział bierze w swoje struktury inna klinika. Do teraz pielęgniarki nie wiedzą, gdzie dokładnie mają pracować. Na początku dostały informacje, że mają wybrać oddział, na którym chciałyby pracować. Ale później uznano, ze są tam niepotrzebne - mówi szefowa związkó zawodowych Agnieszka Olchin - Ponad trzydzieści lat pracuje w szpitalu i nie pamiętam takiej sytuacji, żeby z dnia na dzień zlikwidowano klinikę, w dodatku pod nieobecność kierownika, bo prof. Maciorkowska przebywała na urlopie i sama dowiedziała się o wszystkim telefonicznie. To niewiarygodne. Takie posunięcia zawsze były planowane, była inwentaryzacja, zmieniano grafiki. Dziś personel nie wie na czym stoi. Oczywiście podaje się powód: koronawirus. Ale szczerze nie widzę tu żadnego związku - przyznaje Olchin.

Dyrektor szpitala zapewnia jednak, ze nie będzie grupowych zwolnień i póki co nie zmienia się organizacja pracy na oddziale.

- Nie będzie zwolnień grupowych. Ale jeśli pracownikowi będzie się kończyła umowa to oczywiście nie mogę zagwarantować, że każdemu ją przedłużymy. Niewykluczone, że część osób zostanie oddelegowana do pracy w tzw. odcinku "covidowym" naszego oddziału. Zgodnie z obowiązującym prawem pracy - podkreśla prof. Anna Wasilewska, dyrektorka UDSK.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna