Ukradli kawałek jeziora?

Redakcja "Tygodnika Grajewskiego" dowiedziała się o podejrzeniu łamania prawa przez właściciela działki znajdującej się pod Rajgrodem. Powiększając ją przypuszczalnie zmienił linię brzegową jeziora! Po naszej interwencji urzędnicy zajęli się tą sprawą.

O wszystkim powiadomił nas jeden z czytelników. Podejrzenie łamania prawa dotyczy działki znajdującej się na terenie miejscowości Rajgród Kolonia Prawa.

- Właściciel tego terenu bezkarnie zasypuje Jezioro Dręstwo, ponieważ chce powiększyć swoją działkę. Tym samym ingeruje w linię brzegową - mówi w rozmowie z nami mężczyzna pragnący zachować anonimowość. - Przyjeżdża tu wywrotka za wywrotką piachu.
- A przecież to jest otulina Biebrzańskiego Parku Narodowego i jak każdy będzie bezprawnie w taki sposób powiększał sobie działkę, to co nam z tego jeziora zostanie?! - dodaje nasz czytelnik.

Pojechaliśmy na wskazane miejsce na początku listopada. Okazało się, że względem sąsiednich posesji, interesująca nas działka wchodzi w jezioro dobrych kilka metrów. Wyraźnie widać, że świeży piach dowożony był niedawno.

Zadzwoniliśmy do urzędu miejskiego w Rajgrodzie (wysłaliśmy tam również wykonane przez nas zdjęcia wspomnianej działki).
Niestety, odesłano nas.

- Jezioro Dręstwo znajduje się w granicach administracyjnych gminy Bargłów Kościelny w powiecie augustowskim, natomiast kompetencję do ustalania linii brzegowej jeziora zgodnie z ustawą posiada starosta właściwy ze względu na położenie jeziora - usłyszeliśmy od Piotra Milewskiego, sekretarza UM w Rajgrodzie. - W przypadku stwierdzenia przez służby starosty naruszenia linii brzegowej przez właściciela działki z Kolonii Prawej w Rajgrodzie, podjęte zostaną działania przewidziane prawem.
Gdy skontaktowaliśmy się z wydziałem ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa starostwa powiatowego w Augustowie, urzędnicy byli wręcz oburzeni tym, że z tą sprawą zwróciliśmy się właśnie do nich.

- Owszem, jest to jakiś ślad łamania prawa, stan środowiska został naruszony, ale nie wiem dlaczego zwracacie się z tym problemem do nas - usłyszeliśmy od jednego z pracowników starostwa. - To leży w kompetencji innych jednostek. Sprawami zagospodarowania działki zajmuje się burmistrz Rajgrodu i to on powinien powiadomić organy do ścigania w przypadku, gdy właściciel nie działa w ramach planu i granic swojej działki.

Odesłano nas więc ponownie do Rajgrodu...

- Przypadek nie należy do prostych - twierdzi Czesław Karpiński, burmistrz Rajgrodu. - Linia brzegowa jest linią graniczną powiatów. Przekazaliśmy tę sprawę naszym radcom prawnym, z pytaniem, co należy w takiej sytuacji zrobić i zobaczymy, jakie kroki podejmiemy w tej kwestii. Jeśli zarzut się potwierdzi, to będzie to państwo w państwie.

Po kilkunastu dniach od zgłoszenia przez nas sprawy, otrzymaliśmy w końcu odpowiedź od urzędników.
Też doszli do wniosku, że mogło dojść do samowoli.
UM w Rajgrodzie w oficjalnym stanowisku informuje, że z nabrzeża jeziora widać, że właściciel wykroczył ok. cztery metry poza granice swojej działki. Urzędnicy dodają, że właściciel na pewno nie otrzymał żadnej zgody na podjęcie takich działań.

Z właścicielem działki nie udało nam się niestety skontaktować.
- Nie mam pojęcia, czyj to teren - usłyszeliśmy od jednego z działkowców z tej okolicy.
Informacji o właścicielu nie podali nam również pracownicy urzędu, którzy zasłaniali się ochroną danych osobowych.

Nie wiadomo, czy historia znajdzie swój finał w prokuraturze, ale jedno jest w niej pewne: żadne prawo nie zezwala na ingerencję w linię brzegową jeziora. Można ją najwyżej umocnić.